We wtorek władze w Mińsku poinformowały, że polskie siły bezpieczeństwa użyły specjalnego sprzętu zawierającego toksyczne chemikalia wobec migrantów, którzy próbowali przedrzeć się do Polski przez białoruską granicę. Tego samego dnia użycie armatek wodnych przeciw migrantom skrytykował szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Na konferencji prasowej rzeczniczka MSZ powiedziała, że na granicy białorusko-polskiej "kobiety i dzieci na mrozie polewa się na wodą, grozi się użyciem broni i siły fizycznej".
Czytaj więcej
Dzwoniąc do Łukaszenki, kanclerz może pokazywać zachodniej opinii publicznej, że środki dialogu z Moskwą zostały wyczerpane i zostaje konfrontacja.
Maria Zacharowa przekazała, że wobec migrantów prowadzona jest presja psychologiczna z wykorzystaniem m.in. głośników. - Prowadzona kampania informacyjna ma na celu tylko jedno, potwierdzenie podejścia władz, które jest stosunku do tych ludzi. Te środki są nieludzkie - oceniła rzeczniczka.
Przeciwko migrantom prowadzona jest prawdziwa kampania presji psychologicznej: użycie głośników, zastraszanie, kampania medialna, która nie daje możliwości bezpośredniego zwrócenia się tych ludzi, obrony ich stanowiska, ale "ma na celu tylko jedno - potwierdzenie podejścia i ochronę działań, które są podejmowane w stosunku do tych ludzi. To są nieludzkie środki - powiedziała Zacharowa.