Prezes NIK Marian Banaś chce powołania komisji śledczej

Wśród osób, które rzekomo miałyby być nakłaniane do zeznań przeciwko prezesowi NIK jest m.in. Arkadiusz B. z resortu finansów, który miał wyłudzać VAT.

Publikacja: 18.10.2021 21:00

Prezes NIK Marian Banaś chce powołania komisji śledczej

Foto: PAP/Wojciech Olkuśnik

Tydzień przed głosowaniem wniosku o uchylenie immunitetu Marian Banaś odpalił zapowiadaną „bombę". Na konferencji, w otoczeniu swoich prawników – prof. Marka Chmaja i mec. Marka Małeckiego – ogłosił: „dysponuję oświadczeniami osób, które nakłaniano do składania fałszywych zeznań obciążających mnie i moją rodzinę".

– W zamian za to proponowano im opuszczenie aresztu tymczasowego i oczekiwanie na proces w domu. Ponieważ nie uległy szantażowi przedstawicieli prokuratury i służb specjalnych, spędziły w areszcie tymczasowym prawie 2,5 roku – zaznaczył Banaś. Prezes NIK odmówił ujawnienia personaliów osób, które złożyły oświadczenia, ale zapewnił, że „są do dyspozycji właściwych organów".

Opis jednej z osób pasuje do jednego z najbliższych współpracowników Mariana Banasia z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów, czyli Arkadiusza B. – byłego szefa Krajowej Szkoły Skarbowości. Wraz z Krzysztofem B. (były wiceszef departamentu MF) miał on kierować mafią VAT-owską – skandal ten „Rzeczpospolita" ujawniła przed dwoma laty. Według prokuratury i służb skarbowych obaj B., zamiast ścigać oszustów podatkowych, sami stworzyli sieć spółek, przez które mieli wyłudzić 5 mln zł VAT i usiłować wyłudzić 860 tys. zł.

Czytaj więcej

Marian Banaś: Nakłaniano do składania fałszywych zeznań przeciw mnie

W czerwcu tego roku obaj mogli wyjść z aresztu po wpłacie kaucji: Arkadiuszowi B. (siedział od stycznia 2019 r.) wyznaczono 1 mln zł, Krzysztofowi B. (areszt od września 2018 r.) – 500 tys. zł. Arkadiusz B. wyszedł jednak dopiero dwa tygodnie temu, gdy we wrześniu sąd obniżył mu poręczenie do 450 tys. zł.

Arkadiusz B., mający opinię człowieka oddanego Banasiowi, konsekwentnie (w śledztwie i przed sądem) zaprzecza, że brał udział w przestępstwie, Krzysztof B. podjął współpracę ze śledczymi.

Czy to oskarżeni o wyłudzenia VAT złożyli oświadczenia, o których mówi prezes Banaś? Szef NIK odsyła po szczegóły do swoich prawników, ale ci nabrali wody w usta. Mec. Marek Małecki odpowiada, że nie jest do tego upoważniony.

Czytaj więcej

Banaś zawiesił dyrektora Departamentu Obrony Narodowej NIK

Z kolei mec. Dariusz Raczkiewicz, obrońca Arkadiusza B. (a także Jakuba Banasia, syna prezesa NIK), nie odbierał od nas w poniedziałek telefonu.

Kiedy ujawniliśmy aferę VAT w Ministerstwie Finansów, Marian Banaś – wtedy już prezes NIK – podkreślał, że to jego służby wewnętrzne wykryły sprawę, gdy był on szefem tego resortu. Teraz zaś gra przeciwko prokuraturze.

Prokuratura Krajowa uważa, że twierdzenia Banasia „są rozpaczliwą próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od meritum toczącego się w jego sprawie postępowania karnego".

Szef NIK zapowiedział w poniedziałek, że wystąpi do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, wszystkich przewodniczących klubów i kół parlamentarnych z wnioskiem o powołanie komisji śledczej do zbadania jego sprawy.

Czytaj więcej

Prezes NIK chce uchylenia rozporządzenia o Funduszu Sprawiedliwości

Prokuratura chce postawić Marianowi Banasiowi zarzuty sfałszowania 10 oświadczeń majątkowych za lata 2015–2020. Wystąpiła do Sejmu z wnioskiem o uchylenie mu immunitetu.

Dziś jednak chcą go bronić nawet ci posłowie opozycji, którzy już w 2019 r. natrafili na ślad nieprawidłowości w jego majątku.

– Banaś nie jest postacią kryształową i nigdy nie był. Ale pozbawienie go dziś immunitetu to oddanie Najwyższej Izby Kontroli w ręce PiS i zgoda na przekręty bez żadnej kontroli – uważa posłanka Izabela Leszczyna z PO, była wiceminister finansów.

Tydzień przed głosowaniem wniosku o uchylenie immunitetu Marian Banaś odpalił zapowiadaną „bombę". Na konferencji, w otoczeniu swoich prawników – prof. Marka Chmaja i mec. Marka Małeckiego – ogłosił: „dysponuję oświadczeniami osób, które nakłaniano do składania fałszywych zeznań obciążających mnie i moją rodzinę".

– W zamian za to proponowano im opuszczenie aresztu tymczasowego i oczekiwanie na proces w domu. Ponieważ nie uległy szantażowi przedstawicieli prokuratury i służb specjalnych, spędziły w areszcie tymczasowym prawie 2,5 roku – zaznaczył Banaś. Prezes NIK odmówił ujawnienia personaliów osób, które złożyły oświadczenia, ale zapewnił, że „są do dyspozycji właściwych organów".

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Sondaż: Broń atomowa USA w Polsce dzieli Polaków
Polityka
Hekatomba małych partii. Pod nóż idą ugrupowania m.in. Kołodziejczaka, Piecha i „Jaszczura”
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę