Kosiniak-Kamysz odniósł się do niedawnej konferencji prasowej szefów MON-u i MSWiA w kwestii sytuacji na granicy i materiałów, jakie miały zostać znalezione w telefonach część
- Z konferencji ministrów zostają tylko obrazoburcze zdjęcia - nic więcej. Nie wiem czy było to działanie specjalne, by zogniskować swój elektorat i swoją większość w Sejmie, ale nie przekonują mnie. To jest tylko i wyłącznie sztuka, którą (rządzący) wystawiają na deskach politycznego teatru, nie prowadzą z nami normalnej rozmowy - podkreślił polityk.
Rządzący podjęli autonomiczną decyzję i widocznie nie oczekują współpracy z opozycją
Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL-u
Lider PSL-u tłumaczył też, dlaczego jego partia wstrzymała się od głosu podczas wczorajszego głosowania w Sejmie nad przedłużeniem stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej.
- Nie mamy wiedzy w tym temacie, bo nie zostaliśmy zaproszeni przez rządzących do współpracy w tej sprawie. Rządzący podjęli autonomiczną decyzję i widocznie nie oczekują współpracy z opozycją. Nie możemy poprzeć takiego rozwiązania, ale nie będziemy przeszkadzać, bo bezpieczeństwo państwa jest dla nas najważniejsze. Trudno od nas wymagać, żebyśmy wchodzili w to w ciemno. Nie odbyła się Rada Bezpieczeństwa Narodowego, nie zaproszono nas do KPRM-u. Jakby rząd był przyzwoity i chciał zadbać o bezpieczeństwo i o to, by był jeden głos płynący z Polski, to ustaliłby takie rzeczy - przekonywał gość Polskiego Radia.