W czasie debaty, w której wzięło udział 14 kandydatów na prezydenta Warszawy, Jaki przedstawił deklarację rezygnacji z członkostwa w PiS apelując do Rafała Trzaskowskiego, by również zrezygnował z legitymacji PO, aby odideologizować samorząd. - Chcę być naprawdę prezydentem wszystkich warszawiaków - mówił Jaki.

- Jest naturalne i normalne w demokracjach, że ludzie łączą się w partie polityczne - mówił Horała pytany czy również zrezygnuje z członkostwa w PiS. Dodał, że Jaki zdecydował się na taki gest ze względu na warszawską specyfikę. 

- To cenny gest, Patryk Jaki uważa, że, zwłaszcza po kilku partyjnych kadencjach PO, Warszawa zasługuje na bezpartyjnego prezydenta - zaznaczył Horała. Poseł PiS zaznaczył, że Jaki już łączy różne środowiska - lewicę (tu wskazał na Piotra Guziała, kandydata Jakiego na wiceprezydenta) czy ruchy miejskie (tu nie wskazał na żaden przykład).

Szczerość deklaracji Jakiego kwestionował poseł PO Marcin Kierwiński. - Jaki wielokrotnie pokazał, że jest politykiem całkowicie niewiarygodnym - zmienia zdanie, kluczy. Dziś uznał, że jako kandydat PiS-u nie ma szans, więc przebiera się w strój bezpartyjnego - mówił Kierwiński dodając, że nikt nie uwierzy, iż wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS, który z debaty odjeżdża w autobusie z logiem PiS, jest politykiem bezpartyjnym.

- Jaki skupia się na gadżetach (kartce z rezygnacją z członkostwa w Solidarnej Polsce Jaki zaprezentował na wizji w czasie debaty - red.), no bo jak inaczej nazwać tą propozycję Jakiego, która tak naprawdę nic nie niesie. Mógł dawno założyć swój komitet wyborczy - stwierdziła z kolei Barbara Dolniak z Nowoczesnej.