Unia zmiękcza prezydenta

Spór o traktat: PO, PSL i SLD chcą, by Sejm zaapelował do Lecha Kaczyńskiego o ratyfikację dokumentu

Publikacja: 03.07.2008 02:17

Unia zmiękcza prezydenta

Foto: Rzeczpospolita

– Unia powinna wyraźnie powiedzieć: albo jakieś państwo jest członkiem UE na podstawie traktatu lizbońskiego, albo nie – stwierdziła eurodeputowana liberalnej partii FDP Silvana Koch-Mehrin w wywiadzie dla gazety “Passauer Neue Presse”. Jednak później łagodziła swoją wypowiedź, tłumacząc, że nie chodzi jej o wykluczanie kogokolwiek z UE, lecz o możliwość powstania tzw. Europy dwóch prędkości.

Słowa Lecha Kaczyńskiego, że po odrzuceniu traktatu przez Irlandię jego ratyfikacja jest “bezprzedmiotowa”, już drugi dzień wywoływały komentarze w Unii. Kanclerz Angela Merkel przypominała, że traktat nie został ratyfikowany także w Niemczech i w Czechach, bo czekają one na wyroki krajowych Trybunałów Konstytucyjnych. – Decyzja prezydenta Niemiec nie ma nic wspólnego z wątpliwościami co do oceny traktatu – podkreślała. Na uszczypliwość pod adresem Lecha Kaczyńskiego zdobył się francuski minister do spraw europejskich Jean-Pierre Jouyet. – Problem z traktatem to problem moralny, który dotyczy samego prezydenta – mówił.

We wtorek francuskie władze dały do zrozumienia, że bez nowego traktatu można zapomnieć o dalszym rozszerzeniu Unii, np. o Ukrainę, co jest głównym celem polskiej polityki zagranicznej.

Komentatorzy przypominają, że pod podobną presją znalazła się Irlandia tuż po odrzuceniu traktatu w referendum 12 czerwca. Szef socjalistów w Parlamencie Europejskim Martin Schulz ostrzegał wtedy, że przyszłość Irlandii we Wspólnocie może stanąć pod znakiem zapytania. – To klasyczny przykład zastraszania mniejszych krajów przez największe. Celują w tym zwłaszcza Francja i Niemcy – irytuje się w rozmowie z “Rz” wieloletni korespondent dziennika “The Times” Christopher Walker.

Decyzję Lecha Kaczyńskiego pozytywnie przyjął brytyjski dziennik “Daily Telegraph”. “Miło widzieć, że Polska, tak długo uciskana przez Związek Radziecki, odrzuca autorytaryzm Brukseli w poparciu dla Irlandczyków” – napisała gazeta w komentarzu redakcyjnym. Natomiast większość innych europejskich dzienników krytykowała polskiego prezydenta.

Karol Karski z PiS tak tłumaczy decyzję głowy państwa: – Gdyby prezydent ratyfikował traktat, a za chwilę okazałoby się, że trzeba zrobić jakiegoś rodzaju ustępstwa na rzecz Irlandii, by przeprowadziła u siebie ratyfikację, to my nic już nie będziemy mogli ugrać.

Presję na Lecha Kaczyńskiego, aby zmienił zdanie, próbują wspólnie wywierać SLD, PO i PSL. Zgłosiły projekt uchwały, w której Sejm zwróciłby się do prezydenta z apelem o ratyfikację traktatu. – Polskiemu prezydentowi trudno będzie wytrwać przy swoim zdaniu. Musiałby mieć polityczne poparcie w kraju i wyraźną niechęć opinii publicznej do traktatu. A ich nie ma. Poza tym presja zagranicy będzie olbrzymia. Mogą paść groźby zmniejszenia funduszy z Unii – uważa Walker. Ale polscy politycy uspokajają: – Nie sądzę, by za naszą postawę spotkały nas restrykcje finansowe – mówi “Rz” eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski. Ale podkreśla, że w czasie, gdy toczy się walka o polityczne wpływy w UE, niepewność, czy Polska ratyfikuje traktat, źle wpływa na nasz wizerunek.

pap

Przywódcy UE boją się powtórki scenariusza z 2005 roku, kiedy traktat odrzuciły Francja i Holandia. Nadzieję na to, że uda się go jakoś uratować, pogrzebała Wielka Brytania, która uznała, że nie ma sensu ratyfikować dokumentu. Tym razem większość krajów Unii chce dokończyć proces ratyfikacji, mimo odrzucenia traktatu w referendum w Irlandii.Ich zdaniem zachęciłoby to Irlandczyków do powiedzenia „tak” w powtórnym głosowaniu. Słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego i sprzeciw prezydenta Czech mogą ośmielić przeciwników traktatu. Największa partia opozycyjna w Szwecji już oświadczyła, że kraj powinien zaczekać z ratyfikacją.

lor

– Unia powinna wyraźnie powiedzieć: albo jakieś państwo jest członkiem UE na podstawie traktatu lizbońskiego, albo nie – stwierdziła eurodeputowana liberalnej partii FDP Silvana Koch-Mehrin w wywiadzie dla gazety “Passauer Neue Presse”. Jednak później łagodziła swoją wypowiedź, tłumacząc, że nie chodzi jej o wykluczanie kogokolwiek z UE, lecz o możliwość powstania tzw. Europy dwóch prędkości.

Słowa Lecha Kaczyńskiego, że po odrzuceniu traktatu przez Irlandię jego ratyfikacja jest “bezprzedmiotowa”, już drugi dzień wywoływały komentarze w Unii. Kanclerz Angela Merkel przypominała, że traktat nie został ratyfikowany także w Niemczech i w Czechach, bo czekają one na wyroki krajowych Trybunałów Konstytucyjnych. – Decyzja prezydenta Niemiec nie ma nic wspólnego z wątpliwościami co do oceny traktatu – podkreślała. Na uszczypliwość pod adresem Lecha Kaczyńskiego zdobył się francuski minister do spraw europejskich Jean-Pierre Jouyet. – Problem z traktatem to problem moralny, który dotyczy samego prezydenta – mówił.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Szef BBN Jacek Siewiera: Namawiam ministrów, by wola prezydenta została spełniona
Polityka
Michał Kolanko: PiS przed fuzją z Suwerenną Polską. Namiot większy, ale czy odświeżony?
Polityka
Sondaż CBOS: KO i PiS niemal na remis. Koalicjanci Tuska poza podium
Polityka
Polityczna supersobota czyli co przedstawi Donald Tusk i dlaczego to PiS zależało na fuzji z Suwerenną Polską