Kto z nas jeszcze LiD pamięta

SdPl i PD sprawdzają, czy Polacy są przywiązani do szyldu Lewica i Demokraci

Publikacja: 04.07.2008 04:20

Obie partie zleciły takie badania profesjonalnej sondażowni. – Chcemy wiedzieć, czy ten szyld dobrze się ludziom kojarzy i czy w ogóle go jeszcze pamiętają – mówi „Rz” Wojciech Filemonowicz, sekretarz generalny SdPl.

Po co badania? Bo po wakacjach PD i SdPl chcą odtworzyć koalicję lewicy i demokratów.

– Albo pod starym szyldem LiD, albo pod zupełnie nową nazwą – mówi Filemonowicz. I dodaje, że on osobiście opowiada się za nazwą Sprawiedliwa Polska, która odnosiłaby się do programu obu ugrupowań. Obie partie są zdeterminowane, by pod wspólnym szyldem walczyć o elektorat w wyborach do Parlamentu Europejskiego i stanąć do konfrontacji z blokiem, który będzie tworzył SLD.

– Stworzymy spójną centrolewicową koncepcję i niech Polacy wybiorą, czy wolą nas czy antyklerykalizm SLD – dodaje Filemonowicz.

Nazwa Lewica i Demokraci, pracowicie lansowana przez dwa lata, zniknęła ze sceny politycznej po tym, jak Wojciech Olejniczak, wówczas lider SLD, jednostronnie zerwał współpracę z Partią Demokratyczną. Demokraci poczuli się urażeni i założyli w parlamencie własne koło. W ten sposób LiD przestał istnieć. Teraz SdPl razem z demokratami.pl chce odtworzyć koalicję, która startowała w dwóch kolejnych wyborach – samorządowych w 2006 roku i parlamentarnych w 2007 roku.

Mimo wielu zabiegów nazwa Lewica i Demokraci była jednak krytykowana przez wielu polityków. Włodzimierz Cimoszewicz wytykał, że jest sztuczna i podkreśla to, co różni koalicjantów, a nie to, co ich łączy. Dodawał też, że za sprawą tej nazwy Partia Demokratyczna zdawała się być w tej koalicji jakby na doczepkę.

Szyld LiD jest dziś symbolem wyborczej porażki lewicy w 2007 roku Kazimierz Kik profesor politologii z Uniwersytetu w Kielcach

Zdaniem politologa Kazimierza Kika pomysł powrotu do nazwy Lewica i Demokraci jest pomyłką z marketingowego punktu widzenia. – Ten szyld jest symbolem wyborczej porażki lewicy z 2007 roku – mówi Kik, przypominając, że cztery partie zdobyły wówczas łącznie niewiele ponad 13 proc. głosów.

– Poza tym z łączenia pierwiastków liberalnych z socjaldemokratycznymi nic dobrego nie wyniknie – dodaje Kik. Bowiem w jego ocenie wyborcy potrzebują dzisiaj lewicy wyrazistej i godnej zaufania, a tych kryteriów nie spełnia ani przyszłe porozumienie SdPl z PD, ani Sojusz Lewicy Demokratycznej.

– Poza tym jak, skoro lewica nie jest w stanie się porozumieć i stworzyć jednego wielkiego bloku, to nie będzie też zdolna porwać wyborców – konkluduje politolog.

Obie partie zleciły takie badania profesjonalnej sondażowni. – Chcemy wiedzieć, czy ten szyld dobrze się ludziom kojarzy i czy w ogóle go jeszcze pamiętają – mówi „Rz” Wojciech Filemonowicz, sekretarz generalny SdPl.

Po co badania? Bo po wakacjach PD i SdPl chcą odtworzyć koalicję lewicy i demokratów.

Pozostało 87% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Sondaż: Czy Karol Nawrocki byłby dobrym kandydatem na prezydenta? Co sądzą Polacy?
Polityka
Szef BBN Jacek Siewiera: Namawiam ministrów, by wola prezydenta została spełniona
Polityka
Michał Kolanko: PiS przed fuzją z Suwerenną Polską. Namiot większy, ale czy odświeżony?
Polityka
Sondaż CBOS: KO i PiS niemal na remis. Koalicjanci Tuska poza podium