Decyzje podejmuje się z naruszeniem przepisów

Płk Artur Busz, były wysoki urzędnik MON, informował premiera Donalda Tuska o tym, co się dzieje w resorcie. Kancelaria odesłała jednak jego skargę na MON do rozpatrzenia przez... resort obrony. Zdecydował się więc ujawnić nieprawidłowości „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 07.07.2008 03:10

Rz: Dlaczego zdecydował się pan opowiedzieć o nieprawidłowościach w MON?

Płk Artur Busz: 7 kwietnia złożyłem bardzo obszerną skargę do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska na działania ministra obrony narodowej dotyczące łamania prawa w stosunku do mojej osoby, ale też innych żołnierzy. Do dnia dzisiejszego nie uzyskałem odpowiedzi. A po dwóch tygodniach moją skargę przekazano do rozpatrzenia MON. To rzecz skandaliczna, żeby minister obrony narodowej rozpatrywał skargę złożoną na siebie.

Co jest w tym piśmie?

Chodzi o wydawanie decyzji przez gen. Czesława Piątasa, sekretarza stanu ds. profesjonalizacji. Posługuje się on pełnomocnictwem wydanym 28 grudnia 2007 r. przez ministra obrony narodowej. W tym czasie Piątas nie był pracownikiem MON. Został nim dopiero miesiąc później. Pełnomocnictwo, którym się posługuje, zostało wydane dla innej osoby. Mam powody sądzić, że wydano je dla ówczesnego sekretarza stanu ds. modernizacji i uzbrojenia gen. Piotra Czerwińskiego. To upoważnienie in blanco bez podania nazwiska osoby, która miałaby te decyzje podpisywać. Prawo tego zabrania. Ponadto Piątas w wielu pismach ośmiesza MON i jego urzędników, podpisując się na tej samej stronie dokumentu jako sekretarz stanu, a jednocześnie przybijając pieczątkę sekretarza stanu ds. profesjonalizacji. Tak jakby urzędnicy MON nie potrafili się zdecydować, jaką funkcję on pełni. Nie ma tak, że dla premiera jest sekretarzem stanu, a dla ministra obrony narodowej jest sekretarzem stanu ds. profesjonalizacji armii. Do skargi dołączyłem szereg dokumentów, które pokazują obchodzenie czy naruszanie prawa w resorcie obrony.

Kiedy rozmowy nie przyniosły rezultatu, postanowiłem złożyć zawiadomienie do prokuratury

Jakie będą tego skutki?

Ostatnio oglądaliśmy w telewizji chociażby sprawę podpisu przy przetargu na autostrady. Okazało się, że tam niewyraźny podpis spowodował nieważność decyzji. Tymczasem Piątas nie ma ważnego pełnomocnictwa, podpisuje się w dwóch postaciach i okazuje się, że dla urzędników MON te decyzje są ważne.

Czyli decyzje wiceministra Piątasa mogą okazać się nieważne?

Tak, one będą z mocy prawa nieważne. O sprawie wie kierownictwo resortu obrony. Rozmawiałem o tym z dyrektorem Departamentu Kadr gen. Januszem Bojarskim i z Czesławem Żakiem, szefem gabinetu politycznego ministra obrony narodowej. Poinformowałem o wszystkich przypadkach łamania prawa w ministerstwie.

Powiadomił pan organy ścigania?

Po tych rozmowach poczułem się zobligowany, żeby złożyć zawiadomienie do prokuratury dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa przez wiceministra Piątasa, Janusza Bojarskiego, obecnego szefa Departamentu Kadr, i Jacka Olbrychta, w czasie kiedy był dyrektorem Departamentu Kadr MON.

Zawiadomienie złożyłem 1 lipca.

Polityka kadrowa w MON jest prowadzona z naruszeniem prawa?

Byłem jedną z pięciu osób upoważnionych przez prezesa Rady Ministrów ze strony MON do prowadzenia prac nad ustawą pragmatyczną regulującą m.in. zasady zatrudniania w wojsku. Teraz wiele przepisów tej ustawy jest interpretowanych tak, aby były korzystne dla MON, a nie dla żołnierzy. Myślę tu chociażby o przepisie dotyczącym tzw. rezerwy kadrowej. Intencja ustawodawcy była taka, by służył on zachowaniu w armii żołnierzy. Tymczasem następuje tu wprost skandaliczna falandyzacja tego przepisu przez organy kadrowe MON. Żołnierzy, którzy podpadli, wojsko chce zwolnić bez obowiązujących procedur i przenosi do rezerwy kadrowej. W kwietniu zwróciłem się w tej sprawie do rzecznika praw obywatelskich. Jako jedna z osób, które współtworzyły tę ustawę, mam pełną świadomość, że nie taka była intencja ustawodawcy.

Zgłaszał pan to przełożonym w ministerstwie?

Informowałem o tym właściwe organy resortu. W listopadzie próbowano mnie przenieść do rezerwy kadrowej. Bezskutecznie, ponieważ jako prawnik potrafiłem się przed tym bronić. Większość żołnierzy tego nie potrafi. A patrząc na mój przypadek, zaczną dochodzić swoich praw w sądach. To może być lawina. MON powinno coś z tym zrobić.

Rz: Dlaczego zdecydował się pan opowiedzieć o nieprawidłowościach w MON?

Płk Artur Busz: 7 kwietnia złożyłem bardzo obszerną skargę do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska na działania ministra obrony narodowej dotyczące łamania prawa w stosunku do mojej osoby, ale też innych żołnierzy. Do dnia dzisiejszego nie uzyskałem odpowiedzi. A po dwóch tygodniach moją skargę przekazano do rozpatrzenia MON. To rzecz skandaliczna, żeby minister obrony narodowej rozpatrywał skargę złożoną na siebie.

Pozostało 88% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Jarosław Kaczyński chce nowej konstytucji. „Obecna zawiodła”
Polityka
Anna Górska: „Piwo z Mentzenem” to promowanie picia
Polityka
Sondaż: Bezpartyjny kandydat PiS na prezydenta? Jedno nazwisko wskazywane częściej niż inne
Polityka
Polityczny desant na Totalizator Sportowy. Borys Budka: To tylko jedna spółka