Szef MSZ przedstawił wczoraj komisji spraw zagranicznych sytuację kadrową w dyplomacji. Mówił też o reformie placówek dyplomatycznych, m.in. o wakatach czekających na ambasadorów. Nie obyło się bez przytyków do Pałacu Prezydenckiego.
– W Kancelarii Prezydenta na podpis czeka 11 wniosków o nominowanie ambasadorów. Zdarzają się pytania z zagranicy o to, kiedy powołamy przedstawiciela w ich kraju – podkreślał Sikorski. Podał przykłady: o ambasadora w Meksyku pytał premiera prezydent tego kraju, o naszych przedstawicieli dowiadywali się też m.in. dyplomaci z Tunezji, Kenii i Indii.
Sikorski przedstawił plany likwidacji ok. 20 placówek w Afryce i Azji. Zaoszczędzone na tym pieniądze – ok. 20 mln zł rocznie – mają poprawić sytuację polskiej służby zagranicznej.
– Dyplomatów może być mniej, byle byli jak najlepiej wykształceni i dobrze opłacani – przekonywał minister.
Dyplomatów może być mniej, byle byli dobrze wykształceni i opłacani - Radosław Sikorski szef MSZ