Wojewoda Marian Podziewski (PSL) chciał umieścić ludowca w radzie społecznej szpitala w Kętrzynie, którym zarządza starostwo kierowane przez Tadeusza Mordasiewicza (PO). Nie zgodzili się na to radni. Sprawa znajdzie finał w sądzie.
– W radzie społecznej zasiada się bezpłatnie. To nie jest ważna funkcja. Ale zgodnie z prawem jednego z przedstawicieli typuje wojewoda – mówi Mordasiewicz. – Gdy poprzedni wojewoda (Adam Supeł z PiS) chciał zmienić swojego przedstawiciela w radzie społecznej szpitala, zadzwonił do nas i zapytał, czy jesteśmy w stanie taką kandydaturę zaakceptować. Teraz było zupełnie inaczej. Wojewoda Podziewski od razu wskazał, że nowym przedstawicielem wojewody w radzie społecznej ma być Krzysztof Hećman, burmistrz Kętrzyna.
Hećman kiedyś był działaczem PiS, teraz jest członkiem PSL. W 2007 r. bezskutecznie startował do Sejmu z list tej partii. Jako burmistrz w tym samym roku spóźnił się ze złożeniem oświadczenia majątkowego swojej żony i stracił mandat. PO stanęła wtedy w kraju murem za samorządowcami, twierdząc, że ustawa jest krzywdząca. Ale inaczej zachowała się Platforma w Kętrzynie – otwarcie wyraziła zadowolenie z utraty mandatu przez burmistrza. Ostatecznie Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepis pozbawiający mandatu jest niezgodny z ustawą zasadniczą. Hećman wrócił do ratusza, ale PO do siebie nie przekonał.
Wojewoda przysłał do starostwa pismo z kandydaturą Hećmana. – Radni trzykrotnie nie zgodzili się, by zasiadał w radzie społecznej szpitala – mówi Mordasiewicz.
Podziewski imał się różnych sposobów. Najpierw zagroził radzie, że ją rozwiąże, jeśli ta nie wybierze Hećmana. Ostatecznie pozwał ją do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Chce, by ten nakazał radzie wybrać wskazanego przez niego człowieka. – Bo to najlepszy kandydat. Wygrał wybory na burmistrza, ma odpowiednią wiedzę – zachwala Hećmana Podziewski. – To, że jest z PSL, nie ma nic do rzeczy. Liczy się tylko jego fachowość.