Pielęgniarki, które asystowały Zbigniewowi Relidze przy operacjach, wspominają, że przy tych najtrudniejszych, gdy życie pacjenta zależało od każdej straconej minuty, nie mylił się ani razu, nie wykonał ani jednego zbędnego ruchu.
[wyimek]Niezwykle charyzmatyczny, ekstremalnie pracowity. Jemu się nie odmawiało - Jarosław Pinkas, były wiceminister zdrowia[/wyimek]
– Poznałem go w 1976 r. na kongresie kardiochirurgicznym. Zadawał pytania. Byłem pod wrażeniem jego kompetencji, przygotowania i pasji – wspomina prof. Marian Zembala, dziś szef Kliniki Chorób Serca w Zabrzu. Tej samej, gdzie przez ponad
20 lat pracował prof. Religa. – Imponował nam stosunkiem do pacjenta. I nienawidził korupcji.
W 1985 r., po 16 latach od poprzedniego, nieudanego zabiegu, wykonał przeszczep serca. Udało się. – To była pionierska operacja – mówi prof. Zembala.