Reklama

IPN: chodzi o języki, nie politykę

Prokuratorzy IPN nieznający języków obcych będą przenoszeni do prokuratury powszechnej. „Gazeta Wyborcza” sugeruje, że to czystka polityczna

Publikacja: 21.03.2009 02:56

Witold Kulesza

Witold Kulesza

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

„IPN zwalnia prokuratorów na podstawie przepisu umożliwiającego usuwanie ich z przyczyn politycznych” – alarmowała piątkowa „Gazeta Wyborcza”. Wbrew temu, co pisze, ów przepis mówi nie o zwalnianiu, ale o przenoszeniu.

„Wyborcza” w swojej publikacji powołała się na byłego wiceszefa IPN Witolda Kuleszę, który stwierdził, że w 2006 r., kiedy nowelizowano ustawę o IPN, sprzeciwiał się zapisowi umożliwiającemu przesuwanie prokuratorów z IPN do prokuratur powszechnych.

Tymczasem ze stenogramu posiedzenia komisji sejmowej z 6 kwietnia 2006 r., która zajmowała się ustawą, wynika, że Kulesza nie tylko nie protestował przeciw temu zapisowi, ale wręcz go gorliwie popierał. „Przepis ten jest bardzo potrzebny dla usprawnienia działania pionu śledczego IPN, albowiem otwiera drogę do przywrócenia na wcześniej zajmowane stanowiska w prokuraturze powszechnej prokuratorów instytutu, którzy okazali się dysfunkcyjni” – czytamy w stenogramie słowa Kuleszy.

[wyimek]Witold Kulesza, były wiceszef IPN, nie sprzeciwiał się zapisowi, za który dziś krytykuje instytut[/wyimek]

Następnie ówczesny wiceszef IPN argumentował, że takie rozwiązanie jest potrzebne, bo niektórzy śledczy IPN nie spełniają stawianych im wymagań. Chodzi o to, że ci, którzy prowadzą śledztwa w sprawach zbrodni nazistowskich i komunistycznych, muszą znać język rosyjski lub niemiecki i dodatkowo angielski.

Reklama
Reklama

– Nie wszyscy prokuratorzy IPN odnaleźli się w nowych dla siebie rolach i sprostali stojącym przed nimi wyzwaniom. Dlatego też w pełni uzasadniony jest projektowany przepis – argumentował.

Prof. Kulesza wyjaśnia, że w 2006 r. sprzeciwiał się innemu zapisowi. – Protestowałem przeciw uznaniu za zbrodnię komunistyczną kłamstwa lustracyjnego dokonywanego przecież już po upadku komunizmu – wyjaśnia „Rz”.

Prezes IPN Janusz Kurtyka zarzuca „Wyborczej”, że usiłuje kreować rzeczywistość, a nie ją opisywać. –Prokuratorzy wbrew sugestiom nie będą zwalniani, ale przenoszeni. Na pewno w o wiele mniejszej liczbie, niż pisze gazeta – mówi „Rz” Kurtyka. Zapewnia, że jedynym powodem przeniesienia mogą być względy merytoryczne i nie mają one nic wspólnego z lustracją. Przenoszeni prokuratorzy nie oskarżają w procesach lustracyjnych.

– Ale w tej sprawie możemy tylko proponować, przenosin dokonuje minister sprawiedliwości – mówi Kurtyka.

IPN zmuszony jest do przeniesienia części prokuratorów ze względu na oszczędności.

„IPN zwalnia prokuratorów na podstawie przepisu umożliwiającego usuwanie ich z przyczyn politycznych” – alarmowała piątkowa „Gazeta Wyborcza”. Wbrew temu, co pisze, ów przepis mówi nie o zwalnianiu, ale o przenoszeniu.

„Wyborcza” w swojej publikacji powołała się na byłego wiceszefa IPN Witolda Kuleszę, który stwierdził, że w 2006 r., kiedy nowelizowano ustawę o IPN, sprzeciwiał się zapisowi umożliwiającemu przesuwanie prokuratorów z IPN do prokuratur powszechnych.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sondaż: Czy Karol Nawrocki będzie dobrym, czy złym prezydentem?
Polityka
Jan Maria Jackowski o prezydenturze Andrzeja Dudy: Niewiele wiemy w kluczowej sprawie
Polityka
Ryszard Petru apeluje do rządu o „zryw gospodarczy”. „Jako antyPiS przegramy”
Polityka
Obowiązkowe prace domowe wrócą? Barbara Nowacka: Nie wykluczam
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama