Reklama

Wałęsa nie przeprosi Czarneckiego

Sąd w Bydgoszczy oddalił pozew Ryszarda Czarneckiego przeciw Lechowi Wałęsie. Eurojedynka PiS w Bydgoszczy chciała przeprosin od byłego prezydenta za sformułowanie, że "nie walczył za ojczyznę, przyjechał kiedy Polska była gotowa".

Aktualizacja: 15.05.2009 22:32 Publikacja: 15.05.2009 11:22

Proces Czarnecki - Wałęsa

Proces Czarnecki - Wałęsa

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Wypowiedź byłego prezydenta to reakcja na wpis na blogu, w którym Czarnecki ujawnił, że były prezydent pojechał na konferencję Libertas do Rzymu za kilkadziesiąt tysięcy euro wynagrodzenia.

Europoseł w pozwie żądał opublikowania płatnego ogłoszenia w TVN, TVN24, TVP Info między godz. 17 a 20. Chciał też, aby Wałęsa zamieścił płatne ogłoszenie z przeprosinami w "Dzienniku", "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej" i "Naszym Dzienniku".

Sąd w Bydgoszczy najpierw zrezygnował z przesłuchania świadków, o których wnioskował Ryszard Czarnecki: Bogdana Zdrojewskiego i Grzegorza Schetyny, którzy z europosłem działali w latach 80. w podziemnym Niezależnym Zrzeszeniu Studentów na Uniwersytecie Wrocławskim. - Odtworzono jedynie z taśmy wypowiedzi moje i Lecha Wałęsy - mówił "Rz" Czarnecki. Po dwugodzinnej przerwie w rozprawie sąd uznał, że wypowiedzi Wałęsy nie mają charakteru wyborczego, bo nie startuje on w wyborach do Parlamentu Europejskiego a więc nie jest podmiotem gry wyborczej.

- Wałęsa grał na zwłokę, chciał oddalenia pozwu - uważa Czarnecki. - W piśmie procesowym argumentował, że jego wypowiedzi nie miały nic wspólnego z kampanią wyborczą, były tylko odpowiedzią na ocenę jego wystąpienia na kongresie Libertas w Rzymie.

Niezależnie od pozwu w zwykłym trybie, jaki w najbliższym czasie europoseł skieruje przeciwko Lechowi Wałęsie Czarnecki zdecydował, że złoży apelację od wyroku w Bydgoszczy do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. - To niebezpieczna, bardzo zawężająca interpretacja - mówi o wyroku Czarnecki. - Jeśli sąd uznaje, że człowiek, który publicznie wspiera siły polityczne będące w opozycji do PiS, którego syn startuje w eurowyborach z listy PO nie jest podmiotem gry wyborczej, to otwiera to furtkę do wykorzystywania politycznych "słupów", które bezkarnie będą mogły lżyć i obrzucać błotem kandydatów.

Reklama
Reklama

Wałęsy nie było na rozprawie. Wcześniej zapowiadał, że będzie za granicą, choć na dziś miał zaplanowane odsłonięcie tablicy poświęconej Jackowi Kuroniowi w Zabrzu.

Wałęsa w piśmie procesowym twierdził, że słowa pod adresem Czarneckiego nie stanowiły ataku, lecz były "prawdą, jaka była mu znana". Były prezydent żądał również przytoczenia dowodów obalających jego stwierdzenie, bo w jego przekonaniu właściwa walka o Polskę trwała do stanu wojennego.

- Dla mnie było jasne od początku do końca, że to się inaczej zakończyć nie da - ocenił decyzję sądu Wałęsa w Zabrzu na konferencji prasowej. W jego opinii, "Czarnecki chciał sobie w ten sposób robić kampanię". - I zrobił, ale czy na tym dobrze wyjdzie, no to się okaże - dodał były prezydent.

- Jeśli chodzi o jego walkę o wolność Polski, no to ja nie znałem go w tamtym czasie, a powinienem znać, gdyby walczył - to po pierwsze. A po drugie - spojrzałem na jego blog, dlatego, że chciałem zobaczyć jego życiorys (...) I okazuje się, że na jego blogu jego życiorys zaczyna się od 84' albo 86' roku - już nie pamiętam. No, według mnie walka właściwa skończyła się stanem wojennym (...) - mówił Lech Wałęsa.

Potem - zdaniem byłego prezydenta - nastąpiła już "inna walka" i dlatego Czarnecki "nie ma podstaw do podważania" jego stwierdzeń.

Czarnecki, w 1980 roku licealista, w połowie lat 80. był szefem Niezależnego Zrzeszenia studentów na Uniwersytecie Wrocławskim. Dziś obrusza się na takie stwierdzenia. - Oznacza to, że nie walczyli o Polskę zastrzeleni pod "Wujkiem", bici, aresztowani czy internowani opozycjoniści - mówi Czarnecki. - W myśl tej logiki sądy, które przyznały im za to odszkodowania, powinny zrewidować swe wyroki - dodał.

Reklama
Reklama

Europoseł domagał się również przeprosin za stwierdzenie, że pisze bloga za pieniądze. - W odpowiedzi Lech Wałęsa pisze ogólnikowo, że to generuje jakieś koszty a jego publiczna wypowiedź nie była autoryzowana - mówi Czarnecki. - To żenada, z tym nawet nie da się sensownie dyskutować.

Pozew europosła przeciwko Wałęsie wpłynął w zeszły piątek do Sądu Okręgowego w Warszawie, ale sprawę przekazano do Bydgoszczy bo Czarnecki jako swój adres podał siedzibę sztabu wyborczego PiS w Bydgoszczy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama