Także Janusz Piechociński (PSL), wiceszef Komisji Infrastruktury, uważa, że do Grabarczyka można mieć pretensję, m.in. o to, iż godzi się na oszczędności w resorcie. Ale jego zdaniem do zmiany nie dojdzie w najbliższym czasie, a raczej jesienią.
– Kilka dni temu w Sejmie był wniosek o wotum nieufności wobec ministra finansów (odwołania Jacka Rostowskiego chciało PiS, ale koalicji udało się go obronić – red.). Awantura wokół kolejnego ministra byłaby premierowi nie na rękę – mówi „Rz” Piechociński
Polityk z otoczenia premiera dodaje jednak, że ewentualne zmiany w rządzie nie zakończą się zapewne tylko na resorcie infrastruktury. Wśród polityków PO mówi się, że po Grabarczyku do wymiany są też szefowie resortów środowiska i obrony.
– Maciej Nowicki od jakiegoś czasu daje do zrozumienia, że jest zmęczony obowiązkami ministra środowiska – mówi wysoko postawiony poseł koalicji. Ale nieoficjalnie wiadomo, że i premier nie jest zadowolony z jego pracy. Czarne chmury nad Nowickim zaczęły się gromadzić, gdy „Newsweek” napisał, że Polska traci setki milionów euro, bo ministrowi zależało, by obracaniem pieniędzmi ze sprzedaży polskich praw do emisji gazów cieplarnianych zajęła się bliska mu Fundacja Ekofundusz. Do premiera docierają też informacje, że Nowicki otacza się w resorcie znajomymi i zbyt dużo czasu spędza za granicą. Nieoficjalnie mówi się, że jego następcą mógłby zostać wiceminister Stanisław Gawłowski.
Szef MON Bogdan Klich jest jednym z najbardziej krytykowanych członków rządu. Wśród kandydatów na jego następcę wymienia się obecnego rzecznika rządu Pawła Grasia lub szefa gabinetu politycznego premiera Sławomira Nowaka. Po odejściu z resortu Klich miałby kandydować w wyborach samorządowych. Mówi się, że chciałby zostać prezydentem Krakowa.
Kiedy premier dokona zmian? – Na razie nie ma takich planów – zapewnia Paweł Graś. Dodaje jednak, że każdy z członków rządu ma świadomość, że w razie popełnienia jakiegoś błędu będzie musiał ponieść konsekwencje.