Tekst w Gazecie Wyborczej okazał się jednym wielkim niewypałem. Nie ma w nim dowodu na jakiekolwiek działania niezgodne z prawem polityków PiS lub prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - powiedziała w Sejmie Beata Mazurek.
Wynika z nich, że prezes PiS deklaruje chęć zapłaty należnych biznesmenowi kwot, ale musi mieć podkładkę w postaci faktur za wykonane czynności. Ponieważ takich nie ma, radzi Birgfellnerowi skierowanie sprawy do sądu, a wtedy zapłata byłaby możliwa na podstawie ugody.
Czytaj także: