Głosami PO i PSL posłowie przyjęli w piątek późnym wieczorem poprawkę Senatu, która przywróciła, w nieco tylko zmienionym brzmieniu, rządowe propozycje ograniczeń w dostępie do informacji publicznej.
Podmioty wykonujące zadania publiczne, czyli np. urzędy, będą mogły przez jakiś czas nie udzielać informacji, które dotyczą zawierania umów międzynarodowych albo osłabiłyby „zdolność negocjacyjną Skarbu Państwa w procesie gospodarowania mieniem".
Tymi zapisami oburzone są organizacje pozarządowe. Ich zdaniem istnieje poważne zagrożenie, że nowe przepisy będą nadużywane i w oparciu o nie urzędnicy odmówią obywatelom dostępu do informacji, które ci mają prawo poznać.
– Jedyne, co nam pozostało, to wnioskowanie do prezydenta o zawetowanie ustawy bądź ewentualnie o skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego – mówi dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – PO pokazała, że nie do końca jest partią obywatelską, skoro na koniec kadencji postanowiła znacząco ograniczyć prawa obywatelskie.
Bodnar zaznacza, że jest duża szansa, by powstała koalicja organizacji pozarządowych, która sprzeciwi się zmianom.