Poszło o słowa prezesa PiS z 2008 r. Kaczyński mówił wtedy, że Kaczmarek „to był po prostu człowiek drugiej strony, jak to niektórzy nazywają – taki »śpioch«". Stwierdził, że „bardzo zręcznie wkupił się w łaski naszego środowiska, parę rzeczywistych spraw załatwił", a później „zaczął różnych układów bronić i dzięki temu różne śledztwa nagle się okazywały niemożliwe".

Kaczmarek zarzucił Kaczyńskiemu, że go pomówił i naraził na utratę zaufania. Stwierdził też, że nie wyklucza pojednania, ale warunkiem byłoby przeproszenie go przez szefa PiS, co ten odrzucił.