Co zostało z planów Tuska

Premier w październiku wygłosi drugie expose. Ale rząd jeszcze nie zrealizował pierwszego exposé

Aktualizacja: 22.09.2012 14:34 Publikacja: 22.09.2012 00:30

Co zostało z planów Tuska

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Wieści o tym, że premier przygotowuje się do wygłoszenia drugiego expose krążą od lata. W piątek Paweł Graś, rzecznik rządu, ujawnił, że zostanie ono wygłoszone na początku października.

W jednym z wywiadów premier zapowiedział, że na nowe otwarcie przyjdzie czas po przedstawieniu efektów dotychczasowych działań. „Rz" przejrzała obietnice złożone w listopadzie 2011 r. Wniosek? Zapowiedzi, w których chodziło o dołożenie obciążeń podatkowych obywatelom, zostały zrealizowane. Z innymi bywa różnie.

Deficyt w lesie

– Celem rządu jest w roku 2012 wyjście z procedury nadmiernego deficytu, co oznacza skonstruowanie budżetu w taki sposób, aby osiągnąć ok. 3 proc. deficytu sektora finansów publicznych na koniec 2012 r. – mówił Tusk w listopadzie. Rząd zamierzał też doprowadzić do obniżenia deficytu do 1 proc. PKB na koniec kadencji. Tymczasem minister finansów Jacek Rostowski kilka dni temu powiedział, że w tym roku deficyt wyniesie ok. 3,5 proc. PKB, a przyszłym roku ok. 3 proc. O jednym procencie na koniec kadencji nikt już nie wspomina.

– Jestem pewien, że premier, zapowiadając taką dużą redukcję deficytu, nie miał ku temu żadnych podstaw – mówi Ryszard Bugaj. Zastrzega jednak, że nie ma tego za złe rządowi, bo próba gwałtownej redukcji deficytu doprowadziłaby do zduszenia popytu wewnętrznego.

– Jeśli chodzi o dług publiczny, zakładamy, że spadnie on w roku 2012 do 52 proc. i będzie się systematycznie obniżał do 47 proc. na koniec 2015 r. – zapowiedział Tusk.

Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha uważa, że od początku było wiadomo, iż ograniczenie poziomu długu publicznego będzie miało wymiar propagandowy i oprze się na wirtualnej księgowości. – A i tak mimo różnych kombinacji z Funduszem Drogowym czy pożyczkami do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zapowiedzi z expose nie udało się zrealizować – mówi Gwiazdowski.

Podatki w górę

Najszybciej, bo już od 1 lutego, rząd wdrożył podwyżkę składki rentowej płaconą przez pracodawców o 2 punkty procentowe. Przedsiębiorcy trochę się burzyli, ale nie mieli wyjścia i przełknęli tę decyzję. PiS zaskarżyło ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

W marcu – zgodnie z zapowiedzią premiera – Sejm uchwalił podatek od wydobycia miedzi i srebra, którego wysokość jest uzależniona od wartości surowców na rynku światowym, od kursu dolara amerykańskiego i od wysokości wydobycia. Tym razem zaskarżył SLD, kwestionując błyskawiczny tryb pracy nad ustawą i zaledwie 14-dniowe vacatio legis. Sojusz twierdzi też, iż ustawa ogranicza wolność gospodarczą.

Rządzący zlikwidowali też szybko lukę w przepisach, która umożliwiała zakładanie lokat wolnych od tzw. podatku Belki.

Odebrali też becikowe rodzinom o dochodzie przekraczającym 1922 zł na osobę. Za to pozostali dostaną aż 1200 złotych, a nie 1000 zł jak obecnie. Ale nie stało się tak z powodu troski rządu o ubogie lub średnio zarabiające rodziny tylko dzięki poprawce SLD, której koalicja PO–PSL nie zdołała odrzucić.

Przeciągnęły się natomiast prace nad zmianą ustawy o podatkach dochodowych od osób fizycznych. Nowela likwidująca ulgę internetową, ograniczająca ulgę dla twórców do osób uzyskujących z tego tytułu poniżej 85 tys., a także zabierająca ulgę na jedynaka w rodzinie, której dochód nie przekracza 112 tys. zł, miała być gotowa w styczniu. Tymczasem pierwsze czytanie w Sejmie odbyło się dopiero w lipcu. Obecnie tkwi w Komisji Finansów. Jeżeli nie zostanie uchwalona do końca listopada, nie wejdzie w życie od 2013 r. – Jeśli rząd mówi, że obniży podatki, to z reguły tylko mówi. Natomiast jeśli zapowiada ich podwyższenie to możemy być pewni, że tak się stanie – komentuje Gwiazdowski.

Wiek emerytalny też

Wszystkie te zmiany nie wywołały takich emocji jak podwyższenie wieku emerytalnego. W tym punkcie rząd był konsekwentny, podwyższył wiek emerytalny dokładnie na takiej zasadzie, jaką opisał premier w expose – o trzy miesiące każdego roku aż do osiągnięcia 67 lat dla kobiet i mężczyzn. Zmieniono też zasady przechodzenia na emeryturę dla służb mundurowych. Obejmą one jednak funkcjonariuszy, którzy dopiero rozpoczną pracę. Z tego m. in. powodu związki zawodowe zaskarżyły ustawę o emeryturach powszechnych do Trybunału Konstytucyjnego.

Rząd zgodnie z zapowiedzią zmienił też zasadę waloryzacji rent i emerytur z procentowej na kwotową. Ta zmiana również wylądowała w Trybunale.

Poseł PiS Przemysław Wipler zwraca uwagę, że rząd wyciągnął już z kieszeni obywateli dodatkowo ponad 13 miliardów złotych, m. in. poprzez podniesienie składki rentowej dla przedsiębiorców. – A niedługo sięgnie po kolejne poprzez likwidację ulgi internetowej, ulgi na dziecko dla zamożniejszych Polaków czy zmiany stawek VAT na kolejne produkty, m. in. kawę, lody czy mrożonki – wylicza.

Reformy w proszku

– Jest rzeczą konieczną odchudzanie administracji i czynienie jej coraz bardziej przyjazną i służebną – powiedział premier rok temu. Z odchudzania jednak nic nie wyszło. Wipler zwraca uwagę, że w ciągu czterech ostatnich lat rządów Donalda Tuska przybyło ponad 16 tysięcy etatów w urzędach centralnych i ponad 4 tysiące ukrytych etatów poprzez zatrudnianie na umowy-zlecenia.

Gwiazdowski ma proste wytłumaczenie tej sytuacji. – Rząd jest zakładnikiem urzędników. Dlatego nie ma determinacji w odchudzaniu urzędów i upraszczaniu przepisów – mówi.

Nic nie wyszło też z zapowiadanej likwidacji Funduszu Kościelnego. – Duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych. Gdyby się okazało, że wymagać to będzie zmian w konkordacie, jesteśmy na to gotowi – grzmiał Tusk.

Okazało się, że reforma ma polegać na zastąpieniu funduszu odpisem podatkowym w wysokości 0,3 proc. Od miesięcy toczą się negocjacje ze stroną kościelną i niczego nie osiągnięto. – Trudno traktować rząd poważnie, skoro po kilku miesiącach rozmów wciąż wracamy do punktu wyjścia – mówi „Rz" jeden z negocjatorów ze strony kościelnej. – Wydaje się, że zależy im jedynie na podgrzewaniu atmosfery i emocji wokół finansów Kościoła.

Premier zapowiedział też ustawę o opodatkowaniu wydobycia gazu łupkowego. Rzeczywiście Ministerstwo Środowiska przygotowało w czerwcu stosowną ustawę, ale na razie spiera się o jej kształt z trzema innymi resortami: finansów, spraw zagranicznych i skarbu. Końca tych sporów nie widać.

Z rządu nie wyszła też dotychczas propozycja zmian dotyczących stanu spoczynku prokuratorów i sędziów. Nie poczyniono też postępów w usprawnianiu pracy sądów. A ustawa o deregulacji 49 zawodów zawodów utknęła na pół roku w uzgodnieniach międzyresortowych. Dopiero w przyszłym tygodniu zajmie się nią rząd.

Gołosłowne deklaracje

Nie ruszyła z miejsca reforma w rolnictwie. Ministrowie rolnictwa i finansów kłócą się, jaką składkę zdrowotną mają płacić rolnicy i od kiedy, a także kiedy może wejść w życie rachunkowość w gospodarstwach rolnych. Tusk zapowiadał, że ten proces rozpocznie się już od 2013 roku. Tymczasem z rządu dochodzą informacje, że rachunkowość może być wprowadzona najwcześniej od 2014 roku, a może później. – Na temat reform w rolnictwie nie będę się wypowiadał dopóki rząd, a przynajmniej komitet Rady Ministrów, nie ustali jednolitego stanowiska w tej sprawie – mówi Stanisław Żelichowski z PSL.– Jedno jest pewne do Sejmu na razie nie trafiła żadna ustawa z tego zakresu.

Zgodnie z zapowiedziami premiera powołano nowe Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Miało usprawnić administrację przy wykorzystaniu technik informatycznych. Jednak nowy resort od samego początku zmaga się z problemami. Do tego Bruksela w kwietniu przerwała wypłaty środków dla Polski na elektroniczną administrację w związku z obawami o legalność i niską efektywność wydatków. Dziś już wiadomo, że wprowadzenie nowych rozwiązań w dziedzinie ewidencji ludności i pojazdów opóźni się co najmniej o dwa lata. – To szokujące, że do przeprowadzenia cyfryzacji i informatyzacji trzeba było powołać osobne ministerstwo, a i tak końca tego procesu nie widać – mówi Gwiazdowski.

Niezrealizowana pozostała też zapowiedź, że wydawanie pozwoleń na budowę będzie trwało nie dłużej niż 100 dni dla wielkich inwestycji, a 60 dni dla małych w uproszczonej procedurze. – Żadna ustawa w tej sprawie do nas nie wpłynęła – mówi Leszek Aleksandrzak z SLD, z Sejmowej Komisji Infrastruktury.

Ale jest grupa zawodowa, która może mieć powody do zadowolenia – to służby mundurowe, które otrzymały zapowiedziane przez Tuska podwyżki w wysokości 300 zł na osobę.

– Dyskutujemy o jesiennym expose, gdy nie zrealizowano większości zapowiedzi z ubiegłorocznego wystąpienia. A przecież powinniśmy rozliczać Tuska ze 195 obietnic złożonych w expose pięć lat temu. Zdecydowana większość z nich nigdy nie weszła w fazę realizacji – podkreśla Wipler.

W poniedziałek w „Rz" rekomendacje dla rządu przed nowym expose przedstawione przez ekspertów podczas debaty w naszej redakcji

Wieści o tym, że premier przygotowuje się do wygłoszenia drugiego expose krążą od lata. W piątek Paweł Graś, rzecznik rządu, ujawnił, że zostanie ono wygłoszone na początku października.

W jednym z wywiadów premier zapowiedział, że na nowe otwarcie przyjdzie czas po przedstawieniu efektów dotychczasowych działań. „Rz" przejrzała obietnice złożone w listopadzie 2011 r. Wniosek? Zapowiedzi, w których chodziło o dołożenie obciążeń podatkowych obywatelom, zostały zrealizowane. Z innymi bywa różnie.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium