Pod koniec lat 80. w Magdalence odbyła się seria rozmów władz PRL z przedstawicielami "Solidarności". Celem rozmów było przygotowanie obrad Okrągłego Stołu, a gdy obrady te utknęły w martwym punkcie - rozpatrywanie spornych spraw. Na zdjęciach z rozmów z Magdalenki widać przedstawicieli strony rządowej i opozycyjnej wznoszących wspólnie toasty.
Podczas wiecu z okazji Święta Wolności w Gdańsku nawiązał do tego szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Mówił, że na fotografiach widać generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka oraz Lecha Wałęsę i Lecha Kaczyńskiego, pijących wódkę. - To znaczy Kaczyńskiego teraz na tych zdjęciach nie ma, ale uwierzcie mi, ja widziałem te prawdziwe zdjęcia - powiedział były szef Platformy. Zapewnił, że nie przypomina tematu wódki, "by dokuczać". - Ale żeby powiedzieć rzecz oczywistą: a co mieli robić, strzelać do siebie, prowadzić ludzi na siebie? - podkreślił.
Dowiedz się więcej: Tusk: widziałem prawdziwe zdjęcia
Do słów Tuska odniósł się w Radiu WNET Jarosław Kaczyński. Oświadczył, że w Magdalence było trzech opozycjonistów, którzy nie fraternizowali się z ludźmi obozu władzy. Prezes PiS wymienił w tym kontekście Lecha Kaczyńskiego, Władysława Frasyniuka oraz Tadeusza Mazowieckiego. Zdaniem Kaczyńskiego, inni uczestnicy Magdalenki poszli na "daleko idącą wódczaną fraternizację" i są za to słusznie krytykowani, gdyż "to już wtedy wywoływało absmak". - Donald Tusk ma obyczaj kłamać i kłamie w każdej sprawie, także i w tej - powiedział Jarosław Kaczyński.
Dyskusję na ten temat ostro w piątek w Polsat News skomentował Adrian Zandberg. Zapewniając, że jest spokojny o to, iż "przestrzeni dla lewicy jest sporo", zwrócił uwagę, że "rzecz w tym, żeby tej przestrzeni nie zabierała archaiczna forma konfliktu". - Jak ja widzę w telewizjach przez ostatnie dni, że my się zastanawiamy, spieramy i na poważnie rozmawiamy o tym, kto z kim wypił wódkę 30 lat temu w willi w Magdalence, to ja mam poczucie jakiegoś absurdu - powiedział.