Afera taśmowa podzieliła Platformę

Grzegorz Schetyna zarzeka się, że nie ma nic wspólnego z nagraniami rozmów. Stronnicy premiera mu nie wierzą.

Publikacja: 30.10.2013 23:55

Afera taśmowa podzieliła Platformę

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Członkowie zarządu Platformy pokłócili się w środę o sytuację na Dolnym Śląsku.

Nie zdecydowali jednak o unieważnieniu wyborów władz partii w tym regionie, co oznacza, że nie będzie powtórnych wyborów. Sprawą osób nagrywających ujawnione nagrania i tych, które zostały nagrane zajmie się sąd partyjny.

Na wniosek rzecznika dyscypliny partyjnej zarząd jednomyślnie zawiesił na trzy miesiące w prawach członków partii osoby, które nagrały ujawnione przez "Newsweek" rozmowy i te, które zostały nagrane.  Są to Edward Klimka, Paweł Frost, Norbert Wojnarowski, Michał Jaros i Tomasz Borkowski.

W ostatni weekend po wielu latach władzę w regionie stracił jeden z najważniejszych polityków Platformy Grzegorz Schetyna. Po dramatycznych wyborach, nieznacznie przegrał z zorganizowaną przez premiera koalicją, której kandydatem był Jacek Protasiewicz.

Zasady Platformy

Wkrótce do mediów zaczęły przeciekać nagrania wskazujące na to, że zwolennicy Protasiewicza zdobywali poparcie obietnicami stanowisk w spółkach Skarbu Państwa.

W pierwszym nagraniu poseł PO Norbert Wojnarowski obiecuje jednemu z delegatów na zjazd Edwardowi Klimce załatwienie stanowiska w KGHM. W środę „Newsweek" opublikował podobny w wymowie materiał filmowy, na którym poseł Michał Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski mieli namawiać innego delegata, w zamian oferując stanowisko w radzie nadzorczej jednej z państwowych spółek. Sprawą handlu stanowiskami już zajmuje się prokuratura.

Według informacji „Rz", podczas obrad zarządu PO premier Tusk zaatakował i Schetynę, i Protasiewicza. Pierwszemu dostało się za rozpętanie burzy w mediach, drugiemu – nieobecnemu podczas obrad – za to, że jego zwolennicy kupowali głosy.

W przerwie obrad Schetyna wystąpił w TVN 24, gdzie zarzekał się, że nie on odpowiada za nagrania taśm.

– Nie mam ze sprawą absolutnie nic wspólnego, jestem przeciwny takim metodom – oświadczył. – Ujawnienie taśm nie może być dla mnie korzystne. Jak coś szkodzi Platformie, to szkodzi też mnie.

Nie dali mu wiary liderzy tzw. spółdzielni, czyli protuskowi liderzy regionów. Schetynę ostro zaatakował nieformalny lider „spółdzielców" Andrzej Biernat ze swymi stronnikami Cezarym Grabarczykiem oraz Tomaszem Lenzem. Zarzucili mu szkodzenie partii.

Zwolennicy premiera uważają, że Schetyna dąży do rozbicia Platformy. Sądzą, iż to jego ludzie nagrali i ujawnili taśmy. Miałaby to być zemsta za odsunięcie od władzy. Nie zmienia to faktu, że nagrania kompromitują Platformę. Donald Tusk niejednokrotnie atakował za nepotyzm i polityczną korupcję PiS i SLD, a nawet koalicjantów z PSL. Dolnośląskie taśmy pokazały, że ta patologia trapi także Platformę.

Tak też mówił w środę Schetyna: – Chodzi o uczciwe zasady gry. Zakładaliśmy Platformę Obywatelską, żeby takie zasady nam przyświecały. Nie ma zgody na to, co się zdarzyło i dlatego muszą być wyciągnięte konsekwencje.

Kupowanie głosów w PO. "To zorganizowana akcja"

Graś atakuje

Stronnicy premiera coraz głośniej mówią o tym, że Schetyna powinien stracić stanowisko pierwszego zastępcy Tuska w partii, a nawet – że powinien zostać usunięty z zarządu PO.

Dla Schetyny to nie do przyjęcia. Jak już pisaliśmy, z rozmów „Rz" z jego stronnikami tuż po jego porażce wynikało, że próba usunięcia z zarządu doprowadzi do wojny. Mieli rację – to, co obserwujemy w tej chwili, to jedna z najpoważniejszych wojen w PO od czasu jej utworzenia.

Co prawda z Platformy latami usuwani byli przez Donalda Tuska jej znaczący politycy – Maciej Płażyński, Andrzej Olechowski, Jan Rokita, Zyta Gilowska czy Paweł Piskorski – tyle że teraz sytuacja jest poważniejsza. Schetyna, w przeciwieństwie do wszystkich wspomnianych, zbudował w partii swe własne środowisko. Premier nazywa je wręcz „wewnętrzną opozycją". Usunięcie Schetyny będzie zatem trudniejsze i może doprowadzić do ostrego pęknięcia w partii.

W środę publicznie zaatakował go rzecznik rządu Paweł Graś, najbliższy człowiek premiera. Nawiązał do wypowiedzi Schetyny tuż po porażce.

– Grzegorz zapowiedział, że spisane będą czyny i rozmowy. Na razie widzimy, że zostały nagrane i wpuszczone w publiczny obieg. Na pewno to wszystko nie służy PO i strasznie nas to wkurza – oświadczył.

W TVN 24 rzecznik przestrzegał zaś przed przyspieszonymi wyborami. – Jeśli premier, zamiast koncentrować się rządzeniu, będzie musiał się zajmować sytuacją wewnątrz partii, to naturalną konsekwencją staną się wcześniejsze wybory. Nie będziemy tkwili w jakichś zgniłych kompromisach – oświadczył.

Spór poza kontrolą

Choć zwolennicy Schetyny uważają to za straszak Tuska, to nie wszyscy chcą wojny wewnątrz partii. Rozmawiamy z jednym z najtwardszych schetynowców. Jest przerażony tym, co się dzieje. – Lokalna rozgrywka kompletnie wymknęła się spod kontroli – mówi. Ma dylemat, czy trwać przy swym patronie, czy zdystansować się od wojny. W podobnej sytuacji jest kilku członków zarządu PO.

Ale są także zwolennicy walki. – Mam dość tego, że większość swej energii Tusk poświęca nie na dobre rządzenie, tylko na zwalczanie Schetyny. Co będzie, jeśli dojdzie do otwartej wojny? Stanę przy Grzegorzu. Mam co robić poza polityką – mówi nam jeden z członków zarządu partii.

W środę wieczorem w telewizji Grzegorz Schetyna łagodził nastroje. – Czuję się odpowiedzialny za PO i chcę mieć wpływ na program i na przyszłość partii – mówił.

Widać jednak, że dziś partia jest podzielona jak nigdy wcześniej.

Członkowie zarządu Platformy pokłócili się w środę o sytuację na Dolnym Śląsku.

Nie zdecydowali jednak o unieważnieniu wyborów władz partii w tym regionie, co oznacza, że nie będzie powtórnych wyborów. Sprawą osób nagrywających ujawnione nagrania i tych, które zostały nagrane zajmie się sąd partyjny.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Mateusz Morawiecki wróci przed komisję ds. wyborów kopertowych
Polityka
Jan Zbigniew Potocki kontra współpracownicy. Bunt przeciw samozwańczemu prezydentowi
Polityka
Odwet Mariana Banasia na urzędnikach. Sprawę bada Prokuratura Krajowa
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pewne jest tylko to, że się odbędą
Polityka
Europoseł Krzysztof Jurgiel zawieszony w PiS. Decyzję podjął Jarosław Kaczyński