PSL dostanie kosztowną zabawkę. Donald Tusk niespodziewanie daje zielone światło Instytutowi Witosa

Platforma Obywatelska miała spore zastrzeżenia wobec Instytutu im. Wincentego Witosa, który już na wstępie ma kosztować 10 mln zł. Nieoczekiwanie zmieniła zdanie. – To element gry z PSL wewnątrz koalicji – mówią źródła „Rzeczpospolitej”.

Publikacja: 06.06.2025 05:10

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podczas uroczystości przy grobie Wincentego Witosa w 2023 r.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podczas uroczystości przy grobie Wincentego Witosa w 2023 r.

Foto: PAP/Paweł Topolski

– Instytut Witosa ma być po to, aby dbać o jego pamięć, o jego myśl polityczną, a ta myśl była zjednoczeniowa, patriotyczna, ta myśl była polska. I sprawa polska zawsze była na pierwszym miejscu – mówił 15 sierpnia ubiegłego roku wicepremier, szef MON i zarazem prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. W Święto Wojska Polskiego zapowiedział złożenie w Sejmie projektu dotyczącego powołania Instytutu im. Wincentego Witosa, „żeby upamiętnić tradycję nie tylko Bitwy Warszawskiej, ale całej roli premiera naszej wolności w odzyskiwaniu i umacnianiu niepodległości”.

I ludowcy rzeczywiście dostaną swój wymarzony instytut. Wiele wskazuje na to, że jest to powyborczy prezent od pozostałych koalicjantów, bo jeszcze niedawno się wydawało, że ustawa nie przejdzie przez Sejm.

Czytaj więcej

Kosztowny instytut PSL. Na jego utrzymanie podatnik wyda miliony

Instytut Witosa: pozostali koalicjanci początkowo grali na zwłokę w sprawie projektu wniesionego przez PSL

Wskazywałby na to przebieg dotychczasowych prac w parlamencie. Posłowie PSL wnieśli projekt pod koniec października ubiegłego roku, a dopiero w marcu zajęła się nim sejmowa Komisja Edukacji i Nauki. Obrady trwały jednak tylko 15 minut, podczas których powołano podkomisję nadzwyczajną do rozpatrzenia tego projektu. Posłowie PiS nie mieli wątpliwości, że jest to gra na zwłokę. – Gdybyśmy nie powoływali podkomisji, to bylibyśmy już w połowie rozpatrywania projektu ustawy – mówiła posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka.

Również podkomisja sprawiała wrażenie, jakby nigdzie jej się nie spieszyło. Pierwsze merytoryczne posiedzenie odbyła dopiero w połowie marca, a jego przebieg wskazywał na konflikt wokół projektu wewnątrz koalicji. – Nikt nie kwestionuje tego, czy Wincenty Witos był istotną postacią dla historii polskiej, dla historii ruchu ludowego, tylko czy powołanie instytutu badawczego w takim kształcie ma sens i jest uzasadnione – mówiła Dorota Olko z Lewicy. Jej zdaniem jego „zadania pokrywają się z istniejącymi instytucjami” i można „mieć również wątpliwości co do siedziby instytutu, bo w Warszawie mamy Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego”.

Posłanka KO Kinga Gajewska złożyła z kolei wniosek formalny o przerwę do następnego posiedzenia komisji. Uzasadniała to „natłokiem niewiadomych” wokół projektu, który jej zdaniem powinien być rządowy, a nie poselski, i przejść całą ścieżką konsultacji publicznych i międzyresortowych.

Należy wyraźnie zaznaczyć, że Wincenty Witos odegrał kluczową rolę w zjednoczeniu różnych grup społecznych i narodowych w trudnych czasach dla Polski, a jego wkład w budowanie niezależnego i silnego państwa jest nieoceniony

fragment uzasadnienia projektu PSL

W ubiegłej kadencji ówczesna opozycja krytykowała liczne instytuty tworzone przez PiS

Z nieoficjalnych rozmów „Rzeczpospolitej” wynika, że przebieg posiedzenia podkomisji nie był przypadkiem, bo projektu nie chcieli koalicjanci. – Mieliśmy duże wątpliwości wobec instytucji, która po prostu może stać się dostarczycielką synekur dla PSL – mówi jeden z polityków koalicji.

Jego zdaniem o takim charakterze instytutu świadczą zapisy projektu. Wynika z niego, że instytut ma podlegać Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które jest obecnie w rękach PSL i którym w ciągu ostatnich 35 lat aż dziesięć razy szefowali ludowcy. Projekt przewiduje, że celem instytutu ma być m.in. „ochrona, kultywowanie, szerzenie myśli narodowej i patriotycznej Wincentego Witosa” oraz „inicjowanie i podejmowanie działań mających na celu przybliżanie postaci Witosa”, czyli silną promocję osoby będącej symbolem PSL.

Czytaj więcej

PSL przeciw związkom partnerskim. Kolejne krytyczne uwagi resortów kierowanych przez ludowców

Ile ma to kosztować? Jak wynika z projektu i deklarowanych skutków regulacji, na rozruch instytutu ma iść 10 mln zł, a następnie ma on być on dotowany z budżetu kwotą od 4 do 5 mln zł rocznie.

Taka konstrukcja przepisów jest tym bardziej zaskakująca, że obecne partie koalicyjne, będąc w opozycji, krytykowały za rządów PiS wysyp nowych instytutów, agencji i funduszów. W 2023 roku w odpowiedzi na interpelację posłanki Izabeli Leszczyny, obecnie minister zdrowia, resort finansów informował, że w sumie powstało aż 45 takich podmiotów. Ówczesna opozycja zarzucała im rozbuchane budżety, wspieranie środowisk związanych z PiS oraz zatrudnianie tzw. krewnych i znajomych królika. Zresztą po zmianie władzy premier Donald Tusk zlikwidował instytuty Pokolenia i De Republica, a obecnie trwają prace nad skasowaniem Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej.

Przewiduje się roczne wydatki operacyjne na działalność Instytutu na poziomie 4–5 mln zł. Kwota ta obejmuje wydatki na badania, edukację, wynagrodzenia kadry oraz utrzymanie infrastruktury. W dłuższym okresie finansowanie to będzie wspierało realizację zadań statutowych Instytutu i może być dostosowane w zależności od skali jego działalności

skutki finansowe projektu, szacowane przez PSL

Dziś koalicja nie ma już zastrzeżeń wobec pomysłu PSL

– Gdy PSL złożyło swój projekt, uważaliśmy, że tworząc nowy instytut, zaprzeczymy sami sobie – słyszymy od jednego z polityków KO. Projekt skrytykowali też sejmowi prawnicy, których zdaniem niedostatecznie określono zadania rady instytutu oraz jego gospodarkę finansową. Tego typu zastrzeżenia są już jednak nieaktualne. Obecnie zapanowała ponadpartyjna zgoda.

Czytaj więcej

Wincenty Witos uniewinniony. Wyrok SN ws. procesu brzeskiego

Tak wynika z przebiegu wtorkowego posiedzenia Komisji Edukacji i Nauki. Tym razem projekt nie wzbudził już wątpliwości koalicjantów, którzy w około 40 minut z niewielkimi poprawkami skierowali pomysł PSL do finału prac sejmowych. Pozytywną opinię do projektu wysłało nawet Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, będące w rękach Lewicy. – To był trudny temat, ale Witos nigdy nie miał lekko – mówił podczas posiedzenia poseł PSL Wiesław Różyński.

Jak wynika z naszych rozmów, akceptacja projektu przez KO jest prawdopodobnie elementem jakiegoś większego układu między premierem Donaldem Tuskiem a Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. I to takiego, który nie ma związku z niekorzystnymi dla koalicji wyborami prezydenckimi, bo ostatnie posiedzenie komisji zwołano jeszcze przed drugą turą głosowania.

130 lat

mija w tym roku od symbolicznego początku zorganizowanej działalności polskiego ruchu ludowego.

Zdaniem PSL jest to jeden z argumentów za powołaniem Instytutu Witosa

Co zaskakujące, umizgi do ludowców robi też Prawo i Sprawiedliwość, które ciepło wypowiada się o projekcie. – Jesteśmy pozytywnie nastawieni do przyjęcia tego projektu i powołania instytucji – mówiła jeszcze w marcu posłanka Stachowiak-Różecka.

Obecnie więc nic nie wskazuje na to, by jeszcze niedawno tkwiący w zamrażarce projekt nie zyskał poparcia w Sejmie. Z jakiego powodu koalicjanci postanowili zrobić prezent ludowcom? Przedstawicielka wnioskodawców projektu posłanka Bożena Żelazowska z PSL mówi „Rzeczpospolitej”, że nie zna powodu zmiany nastawienia koalicjantów, ale się z niej cieszy. – Dzięki temu powstanie szansa dla uzdolnionych młodych ludzi z mniejszych miejscowości, którzy będą mogły uzyskać stypendia, pojawi się też możliwość działalności wystawienniczej, publicystycznej i konferencyjnej. Również Witosowi w 130. rocznicę ruchu ludowego taki instytut się należy – przekonuje.

– Instytut Witosa ma być po to, aby dbać o jego pamięć, o jego myśl polityczną, a ta myśl była zjednoczeniowa, patriotyczna, ta myśl była polska. I sprawa polska zawsze była na pierwszym miejscu – mówił 15 sierpnia ubiegłego roku wicepremier, szef MON i zarazem prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. W Święto Wojska Polskiego zapowiedział złożenie w Sejmie projektu dotyczącego powołania Instytutu im. Wincentego Witosa, „żeby upamiętnić tradycję nie tylko Bitwy Warszawskiej, ale całej roli premiera naszej wolności w odzyskiwaniu i umacnianiu niepodległości”.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Tusk jak Birgitte Nyborg? Czego premier może się nauczyć z serialu „Borgen”
Polityka
Jacek Murański szykuje pozwy wobec oponentów. Z jednym właśnie wygrał
Polityka
Koniec Trzeciej Drogi. Czy ludowcy myślą o sojuszu z Platformą Obywatelską?
Polityka
Kołodziejczak: Minister nie do końca korzystał z mojej pomocy. Siekierski: Szkodził jedności koalicji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Polityka
Czy Karol Nawrocki będzie miał dostęp do tajemnic NATO? ABW odpowiada