PSL grozi zerwaniem koalicji

Politycy PSL domagają się wewnątrzkoalicyjnych rozmów przed piątkowymi głosowaniami w Sejmie.

Publikacja: 05.11.2013 04:00

PSL grozi zerwaniem koalicji

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W PSL rośnie nerwowość i niechęć wobec koalicjanta. Ludowcy uważają, że PO ciągle zajmuje się wewnętrznymi sprawami, a kluczowe decyzje, nad którymi posłowie m.in. będą głosowali w piątek, nie są przedmiotem uzgodnień koalicyjnych. – Uważam, że przed piątkiem 8 listopada powinno dojść do spotkania koalicyjnego na najwyższym szczeblu, a więc Donalda Tuska z Januszem Piechocińskim, bo ten tydzień jest kluczowy dla koalicji – mówi w rozmowie z „Rz" poseł Marek Sawicki, były minister rolnictwa. Według niego, jeżeli ważne głosowania nie pójdą po myśli rządu, to wszystko może się zdarzyć, nawet wcześniejsze wybory.

– Dlatego jeszcze przed tymi głosowaniami powinno dojść do uzgodnień na temat rekonstrukcji rządu zapowiedzianej przez premiera, a także wspólnego planu działania na najbliższe dwa lata oraz na kolejną kadencję, zawierającego sprawy na których zależy PO i PSL – mówi poseł Stronnictwa. – Nie możemy się zgodzić na to, żebyśmy znowu z exposé premiera dowiedzieli się, na czym będzie polegało nowe otwarcie wspólnego rządu.

Ludowcy grożą, że bez spotkania mogą nie poprzeć Platformy podczas głosowań w piątek

O jakie decyzje chodzi? Lista spraw obejmuje referendum edukacyjne, pieniądze dla samorządów na drogi lokalne, Wspólną Politykę Rolną, a nawet nowe zasady finansowania partii politycznych. Sawicki uważa, że jeżeli nie dojdzie do uzgodnień w sprawie podwyższenia dotacji z budżetu na drogi lokalne czy ogłoszenia decyzji, ile pieniędzy z budżetu państwa rząd może dołożyć do funduszy unijnych na Wspólną Politykę Rolną, to PSL-owcy wcale nie muszą czuć się zobowiązani do głosowania przeciwko referendum edukacyjnym.

– Jeżeli PO w roku wyborów samorządowych przeznacza zaledwie 250 mln zł na drogi lokalne zamiast miliarda złotych, jak było wcześniej uzgodnione, to dlaczego my mamy bronić gimnazjów, skoro głosowaliśmy przeciwko ich wprowadzeniu, a efekty ich pracy są co najmniej dyskusyjne? – pyta Sawicki.

Inny polityk PSL dorzuca, że projekt PO likwidujący dotacje dla partii z budżetu państwa nie był przedmiotem uzgodnień koalicyjnych.

Wiadomo też, że do problemów, na których rozwiązaniu PSL-owcom szczególnie zależy, dochodzą też: finansowa pomoc dla sejmiku Mazowsza balansującego na krawędzi bankructwa, kwestia małych sądów, a nawet prezydencki projekt ustawy o wzmocnieniu narzędzi ochrony krajobrazu. Poseł Andrzej Dąbrowski, który bierze udział w pracach nad tym projektem, tłumaczy, że zabiera on część ważnych kompetencji samorządom.

– A Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO, która kieruje pracami nad tym projektem, nawet nie daje przedstawicielom samorządów dojść do głosu – zżyma się Dąbrowski.

Samorządy najbardziej bulwersuje przepis, wedle którego urzędy wojewódzkie decydowałyby o tym, gdzie mogą stanąć konstrukcje dominujące w krajobrazie, a więc np. billboardy czy wiatraki produkujące prąd. – Ta ustawa musi być przygotowana w porozumieniu z samorządami, bo inaczej jej nie poprzemy – mówi Dąbrowski.

Wojownicze nastroje wśród ludowców nasiliły się po tym, gdy partia spadała w sondażach poniżej progu wyborczego. Do podgrzania atmosfery przyczyniła się ubiegłotygodniowa wypowiedź byłego lidera PSL Waldemara Pawlaka w Radiu Olsztyn. Pytany o niskie notowania ludowców, odrzekł, że brak wyrazistego charakteru PSL w koalicji i uległość wobec PO sprawia, iż Stronnictwo znika z debaty publicznej.

– Jest trochę paniki w szeregach PSL z powodu słabnących sondaży, bo Piechociński ciągnie tę partię do dołu – mówi socjolog Wojciech Łukowski z UW. – Ludowcy każdą koalicję traktowali jako sposób na zadowolenie swojego elektoratu, żeby zapewnić sobie poparcie w najbliższych wyborach. Ale sprzedać los sześciolatków za drogi lokalne, to jest prymitywny handel, który w państwie demokratycznym nie powinien się zdarzyć.

W PSL rośnie nerwowość i niechęć wobec koalicjanta. Ludowcy uważają, że PO ciągle zajmuje się wewnętrznymi sprawami, a kluczowe decyzje, nad którymi posłowie m.in. będą głosowali w piątek, nie są przedmiotem uzgodnień koalicyjnych. – Uważam, że przed piątkiem 8 listopada powinno dojść do spotkania koalicyjnego na najwyższym szczeblu, a więc Donalda Tuska z Januszem Piechocińskim, bo ten tydzień jest kluczowy dla koalicji – mówi w rozmowie z „Rz" poseł Marek Sawicki, były minister rolnictwa. Według niego, jeżeli ważne głosowania nie pójdą po myśli rządu, to wszystko może się zdarzyć, nawet wcześniejsze wybory.

Pozostało 83% artykułu
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora