„Afera sopocka" trwała ponad 5 lat. Prezydent Jacek Karnowski był podejrzany o żądanie łapówki od biznesmena Sławomira Julkego, dawnego kolegi. Karnowski miał żądać dwóch mieszkań w zamian za korzystną dla Julkego decyzję – wydanie zgody na przebudowę kamienicy w Sopocie.
Julke na dowód przedstawił nagranie, które stawiało Karnowskiego w negatywnym świetle. Jednak w czasie dochodzenia okazało się, że Julke nie ma oryginału nagrania. I to przesądziło o sprawie. – Zawiadamiający o przestępstwie dostarczył prokuratorowi kopię nagrania, które według opinii biegłych nie ma waloru autentyczności – tłumaczy prokurator Anna Gawłowska-Rynkiewicz z Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie, gdzie prowadzono śledztwo. Karnowski od początku zarzuca Julkemu montowanie nagrania. Jednak prokuratura przekonuje, że nie stwierdziła celowej ingerencji w zapis rozmowy. Kluczowe było to, że Julke nie dostarczył oryginału.
To jedno z ostatnich rozstrzygnięć dotyczących „afery sopockiej". W sumie od 2008 r. pięć korupcyjnych zarzutów wobec Karnowskiego zostało prawomocnie umorzonych przez różne prokuratury lub sądy. Choć niektóre zarzuty są wciąż badane przez wymiar sprawiedliwości, to Karnowski triumfuje – może wrócić na polityczne salony. – Bardzo cieszę, bo przyjaźnimy się od lat i wiem, jak bardzo ciężko przeżywał skutki tej chyba jednak prowokacji ze strony swojego byłego przyjaciela – oznajmił Donald Tusk. – Nikt nie jest bez grzechu i oczywiście mieliśmy trochę zastrzeżeń co do sposobu jego zachowania, ale cieszę się, że wychodzi czysty z tej sprawy. Będzie mógł liczyć na pewno na moje wsparcie.
Powraca były senator Krzysztof Piesiewicz. Legendarny obrońca opozycjonistów w PRL, współautor scenariuszy do filmów Krzysztofa Kieślowskiego, wpadł w kłopoty pięć lat temu.
Został nagrany przez szantażystów przebrany w sukienkę, wciągający nosem biały proszek. Początkowo Piesiewicz zapłacił szantażystom ponad 300 tys. zł. Ale w listopadzie 2009 r. szantażyści wrócili. Sprawa trafiła do prokuratury. Szantażyści zostali skazani, ale równocześnie prokuratura zajęła się Piesiewiczem – zarzucono mu posiadanie narkotyków i nakłanianie innych osób do ich zażywania. Dowodem był film sporządzony przez szantażystów i ujawniony przez tabloidy.