Mniej nienawiści, więcej żłobków – takie hasło widnieje na grafice przygotowanej przez PSL, którą Stronnictwo rozpowszechnia w Internecie. Dane na grafice mają dowodzić, że PSL lepiej dba o rodziny niż PiS, bo w 2005 r. na początku rządów tej partii było w Polsce 371 żłobków dla 25 tys. dzieci, podczas gdy w 2013 roku czyli za rządów PSL (o współrządzącej PO nie ma w ogóle mowy) żłobków było 1117, a w nich miejsca dla 55 tys. dzieci. Autorzy grafiki postawili więc na skojarzenie – PiS stawia na sianie niezgody, a PSL na politykę prorodzinną.
To nie jest pierwsza bitwa, jaką ludowcy wydali w tym roku Prawu i Sprawiedliwości. Wcześniej oskarżali PiS o to, że za swoich rządów nie zrobiło nic dobrego dla wsi, a teraz usiłuje zawłaszczyć ikonę ruchu ludowego, czyli Wincentego Witosa.
– Tak się chwalą, jaką to są pokojową partią, a na każdym kroku wychodzi z nich agresja i pycha – komentuje grafikę Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS. – My rządziliśmy raptem przez dwa lata, a oni są u władzy już przeszło sześć lat – o ich poprzednich rządach nie wspomnę – i chwalą się, że wybudowali kilkaset żłobków, podczas gdy setki tysięcy dzieci jest w Polsce niedożywionych.
Błaszczak nie kryje, że agresja PSL jest spowodowana wypowiedziami polityków PiS, którzy nie raz głosili, iż ludowcy sprzedali interesy wsi w zamian za stanowiska. – Ale taka jest prawda – mówi Błaszczak. – I jestem pewien, że wyborcy surowo ich ocenią.
PSL zamierza jednak dbałość o sprawy społeczne potraktować jako ważny element tegorocznej strategii wyborczej. Ofensywa właśnie się zaczyna. Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz spotka się dzisiaj z rodziną wielodzietną, mającą aż ośmioro potomstwa i będzie opowiadał o zaletach Ogólnopolskiej karty dużej rodziny. PSL zamierza też namawiać prywatne firmy, by przystąpiły do programu bonusowego dla dużych rodzin i zaoferowały im choćby niewielkie zniżki, które jednak przełożyłyby się na realną obniżkę wydatków na prąd, jedzenie czy ogrzewanie. – Warto zbudować sieć przedsiębiorstw przyjaznych polskiej rodzinie, bo państwo zrobi swoje, ale prywatne firmy mogą się przyczynić do budowania dobrego klimatu dla dużych rodzin – przekonuje Krzysztof Kosiński, rzecznik Stronnictwa.