Przed polskimi ambasadami we Francji czy Meksyku protestują komuniści, bo w nowelizacji kodeksu karnego Polska zamierza zrównać komunizm z faszyzmem, a to ma uniemożliwić działanie legalnej dotąd Komunistycznej Partii Polski. Czy nie jest tak, że w krajach doświadczonych rządami komunistycznymi takie partie są z reguły nielegalne, a w państwach wolnych od tych doświadczeń traktuje się je tolerancyjnie?
Te dwie rzeczy nie zawsze są ze sobą powiązane, ponieważ ugrupowania komunistyczne bywają nielegalne zarówno w krajach, które doświadczały, mówiąc delikatnie, nie najlepszych stron komunizmu, jak i w tych, które takiego doświadczenia nie miały. Ale warto zrobić zastrzeżenie, że czym innym są ugrupowania wyrastające z dawnych partii prosowieckich, a czymś innym na przykład ugrupowania trockistowskie czy maoistowskie. Dzisiaj rewolucję o charakterze zbrojnym promują niektóre partie maoistowskie. W Indiach i na Filipinach to poważny problem polityczny, jednak tam obok tych nielegalnych partii istnieją też uznawane ugrupowania komunistyczne.
Ostatnio zdelegalizowano Komunistyczną Partię Ukrainy.
Tak, a żeby było śmieszniej, na Ukrainie po Majdanie mogła działać prorosyjska Partia Regionów, natomiast niezbyt lubiana przez Moskwę Komunistyczna Partia Ukrainy została zdelegalizowana i Kreml w tej sprawie nie ruszył palcem. Takie ugrupowania są nielegalne również w państwach bałtyckich, ale też w takich, które trudno uznać za tuzy współczesnej demokracji.
Na przykład?