Platforma szuka strażnika danych

Rusza procedura wyboru nowego GIODO. Politycy PO nieoficjalnie przyznają, że jest problem z kandydatem na to stanowisko.

Publikacja: 11.12.2014 23:57

Platforma szuka strażnika danych

Foto: Fotorzepa/Bartek Sadowski

Od ponad tygodnia Polska nie ma generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Dotychczasowy GIODO dr Wojciech Wiewiórowski zrezygnował, bo objął funkcję zastępcy europejskiego rzecznika inspektora ochrony danych. Ponieważ inspektora wybiera Sejm za zgodą Senatu, swojego kandydata powinna zgłosić koalicja.

– Nie będzie trudności w obsadzeniu tego stanowiska. Decyzję w przyszłym tygodniu podejmą władze klubu, a w grę wchodzi kilku kandydatów – zapewnia „Rzeczpospolitą" poseł PO Marek Wójcik zaangażowany w proces wyboru GIODO.

Jednak inni politycy PO nieoficjalnie przyznają, że jest problem ze znalezieniem potencjalnego nowego GIODO. – Musi być to perfekcyjnie mówiący po angielsku prawnik specjalizujący się w ochronie danych, który będzie gotów zarobić mniej niż w kancelarii – tłumaczy jeden z posłów PO. W dodatku konieczność wyboru GIODO pojawiła się nagle, bo dr Wiewiórkowski w sierpniu został wybrany na kolejną kadencję.

Na giełdzie pojawia się kilka nazwisk, m.in. dr. Grzegorza Sibigi z rady informatyzacji przy ministrze administracji i cyfryzacji oraz Mirosława Wróblewskiego z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Jednak posłowie PO radzą, by traktować je nieoficjalnie. Czasu na wskazanie kandydata robi się coraz mniej. W przyszłym tygodniu zgodę na odwołanie Wiewiórowskiego wyrazi najprawdopodobniej Senat i zacznie się liczyć termin 21 dni na wskazanie kandydata.

Dr Wojciech Wiewiórowski urzędowanie w Brukseli zaczął 4 grudnia

Monitoring tej procedury rozpoczęły już trzy organizacje pozarządowe: Helsińska Fundacja Praw Człowieka, INPRIS – Instytut Prawa i Społeczeństwa oraz Fundacja Panoptykon. – Uwagę opinii publicznej przyciągają wybory do władzy ustawodawczej i wykonawczej. Uważamy, że należy przyjrzeć się też kandydatom na inne ważne stanowiska, o których dotąd decydowano wyłącznie w gremiach politycznych – mówi Łukasz Bojarski z INPRIS.

Organizacje postanowiły monitorować wybory także dlatego, że dr Wiewiórowski zbierał generalnie pozytywne recenzje. W 2012 r. ostro zaprotestował przeciw porozumieniu ACTA, a później m.in. doprowadził do zmiany procedury wystawiania Karty Warszawiaka upoważniającej do tańszych przejazdów w stolicy. Zaangażował się też w reformę europejskich przepisów o ochronie danych.

– W dobie nowoczesnych technologii spektrum spraw, którymi zajmuje się GIODO, jest bardzo szerokie. Jego urząd z budżetem około 15 mln zł jest niewielki, dlatego potrzeba silnego lidera – tłumaczy Jędrzej Niklas z Fundacji Panoptykon.

Organizacje prośbę o „udostępniania na bieżąco" informacji o kandydatach wysłały do wszystkich klubów w Sejmie. Prawdopodobnie kandydat będzie jednak tylko jeden. – W przyszłym tygodniu będziemy debatować na ten temat – mówi Beata Szydło z PiS, jednak jej partia kandydata nie zgłosiła podczas lipcowego wyboru GIODO.

Od ponad tygodnia Polska nie ma generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Dotychczasowy GIODO dr Wojciech Wiewiórowski zrezygnował, bo objął funkcję zastępcy europejskiego rzecznika inspektora ochrony danych. Ponieważ inspektora wybiera Sejm za zgodą Senatu, swojego kandydata powinna zgłosić koalicja.

– Nie będzie trudności w obsadzeniu tego stanowiska. Decyzję w przyszłym tygodniu podejmą władze klubu, a w grę wchodzi kilku kandydatów – zapewnia „Rzeczpospolitą" poseł PO Marek Wójcik zaangażowany w proces wyboru GIODO.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść