- Dopóki jestem w SLD, SLD się nie podda - mówił były premier. I wykluczył wariant, w którym na bazie SLD i innych ugrupowań lewicowych powstałaby nowa partia.
Nie oznacza to jednak, że lewica nie wystawi w wyborach wspólnej listy. Były premier oceniając spotkanie środowisk lewicowych zorganizowane przez OPZZ przyznał, że był to "krok naprzód". - Wszyscy starali zachowywać się konstruktywnie. Powołano zespół programowo-organizacyjny pod przewodnictwem Barbary Nowackiej (Ruch Palikota), który ma wypracować koncepcje – mówił.
Miller wyraził przekonanie, że niezależnie od finału tych rozmów, SLD będzie w Sejmie. - Chodzi tylko o to, żeby była to duża reprezentacja - dodał. I tłumaczył, że Polsce silna lewica jest potrzebna, by "upominać się o słabszych".