Polityk podkreślił, że choć "ma nadzieję na decyzję pozytywną", to "nie będzie niczego wymuszał", ani "tupał nogami". Dodał, że "czeka na decyzję kierownictwa partii". - Mam status "oczekujący". Grzecznie czekam, aż "rzeka życia" przyniesie pewne naturalne procesy - tłumaczył.
Były europoseł przekonywał również, że taka postawa wynika z jego życiowych doświadczeń. - Jak czegoś chciałem to dostawałem kosza, a jak grzecznie czekam, to na ogół dojrzałe jabłko spada mi w dłoń. Mam nadzieję, że i tym razem też tak będzie - mówił. Dodał, że nie musi otrzymywać pierwszego miejsca na liście wyborczych - wolałby wręcz drugą pozycję, aby "móc się zweryfikować".
Kurski, były poseł i europoseł PiS rozstał się z partią Jarosława Kaczyńskiego w 2011 roku, kiedy wraz ze Zbigniewem Ziobrą założył Solidarną Polskę, która dziś wchodzi w skład współpracującej z PiS Zjednoczonej Prawicy.