Staniszkis wyjaśniła, co jej zdaniem spowodowało, że Polacy wyszli na ulice, by demonstrować przeciw decyzjom rządu. - Ludzi zmusza do udziału w demonstracjach to samo, co zmusza mnie do krytykowania poczynań PiS-u. Trybunał jest kotwicą demokracji, jest fundamentem. Opublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego jest konieczne, aby przerwać obecną sytuację - powiedział w programi "Warto rozmawiać".
Działania Prawa i Sprawiedliwości określiła jako antykomunistyczny bolszewizm. Przypomniała także, że na Prawo i Sprawiedliwość głosowało 18 proc. wyborców. Jej zdaniem w rządzie widać poczucie zezwolenia na upartyjnienia państwa i niepotrzebnego przejmowania instytucji.
Staniszkis uważa, że trwający konflikt nakręca PiS do mobilizowania własnej partii. - Widać strach wewnątrz PiS-u - powiedziała. Zdaniem Staniszkis partia Jarosława Kaczyńskiego wpadła w pułapkę silnej władzy. - Te małe pieski - od Kuchcińskiego przez Asta do Piotrowicza - robili brudną robotę, ale mieli gwarancję ochrony. Gdyby był kompromis, to musieliby zapłacić cenę wewnątrz partii - oceniła.
Profesor dodała, że trwające rozmowy o demonstracjach organizowanych przez KOD nie są kluczowym elementem dzisiejszej sytuacji politycznej w naszym kraju. - Skupianie się na demonstracjach KOD to nie jest główny problem. Niewiele się mówi, co realnego, pozytywnego i trudnego próbuje robić rząd - powiedziała. Nawiązała również do przeprowadzanych zmian w Telewizji Polskiej, które dla niej są niezrozumiałe.