Korea: Jak zmusić Kima do ustępstw

Nowy prezydent Korei Południowej chce rozmawiać z Północą. Japonia woli kupować rakiety.

Aktualizacja: 11.05.2017 13:04 Publikacja: 10.05.2017 19:19

Moon Jae-in pierwszy raz przejeżdża przez Seul jako prezydent kraju.

Moon Jae-in pierwszy raz przejeżdża przez Seul jako prezydent kraju.

Foto: AFP

– Jeśli to będzie konieczne, pojadę nawet do Pjongjangu. Jestem gotów jechać wszędzie, by zachować pokój na Półwyspie Koreańskim – powiedział 64-letni prawnik Moon Jae-in w chwilę po złożeniu prezydenckiej przysięgi.

Jeszcze tego samego dnia nowy prezydent mianował nowego szefa koreańskiego wywiadu. Został nim były dyplomata Suh Hoon, który był głównym organizatorem dwóch spotkań przywódców obu państw koreańskich (2000 i 2007). Już dzień po zaprzysiężeniu Moon Jae-in, ale jeszcze przed objęciem swojego urzędu Suh Hoon musiał tłumaczyć, że „obecnie jest zbyt wcześnie, by mówić o takim spotkaniu".

Jednocześnie nowy prezydent zapowiedział, że chce „poważnie porozmawiać" z USA na temat rozmieszczenia w kraju amerykańskiego systemu antyrakietowego THAAD. Antyrakiety już stoją na byłym polu golfowym na południu kraju, ale Moon Jae-in już w czasie kampanii wyborczej mówił, że decyzję o ich rozmieszczeniu podjęto zbyt wcześnie.

Kraj znalazł się z tego powodu między młotem i kowadłem. Z jednej strony jest Waszyngton – główny sojusznik Seulu – który zamierza prowadzić twardą politykę wobec komunistycznej Północy. Z drugiej jednak są Chiny, główny partner handlowy Seulu, które gwałtownie protestują przeciw rozmieszczeniu antyrakiet. Chińscy generałowie uważają, że potężny radar wchodzący w skład THAAD pozwala USA kontrolować znaczną część północno-wschodnich Chin. Dając wyraz swemu niezadowoleniu, Pekin wprowadził nieformalne sankcje przeciw Korei Południowej, m.in. znacznie ograniczając ruch turystyczny.

Dla nowego prezydenta, który musi rozwiązać problem znacznego bezrobocia wśród młodzieży (czterokrotnie większego niż w innych grupach społecznych), zniesienie tych sankcji jest bardzo ważne. Pekin domaga się jednak usunięcia systemu THAAD. Ale antyrakiety pojawiły się na południu półwyspu z powodu zbrojeń komunistycznej Północy. USA wierzą, że Pekin mógłby rozwiązać ten problem, wprowadzając ścisłą blokadę Północy.

– Chiny są największym partnerem handlowym Północy, oba kraje łączą silne związki gospodarcze. Chiński biznes z pogranicznych prowincji dokonał bardzo poważnych inwestycji w Korei Północnej, przede wszystkim w przemyśle wydobywczym – powiedział „Rzeczpospolitej" Aleksander Woroncow, ekspert spraw koreańskich w Instytucie Orientalistyki Rosyjskiej Akademii Nauk.

Nie jest jednak jasne, jakie Pekin ma możliwości wpływania na Pjongjang. Zachodni eksperci uważają, że głównym chińskim lobbystą był Chang Sung-taek. Wuj Kim Dong Una został jednak zamordowany na rozkaz krewnego w grudniu 2013 roku. – Z powodu śmierci jednego polityka, nawet tak doświadczonego jak Chang Sung-teak, nie rozpadają się stosunki międzypaństwowe. W wojnie w Korei w latach 50. uczestniczyły 2 mln Chińczyków (milion żołnierzy i milion tragarzy niosących za nimi żywność i amunicję). Bardzo silne związki łączą establishmenty wojskowe obu krajów. W Korei Północnej cały czas obowiązuje hasło propagandowe „Ochronimy przyjaźń starszego pokolenia naszych przywódców, umocnioną przelaną krwią" – tłumaczy Woroncow, dlaczego Pekin nadal ma bardzo silne wpływy w Pjongjangu.

Niektórzy zachodni dyplomaci w Pekinie sugerują, że Chiny mogą się obecnie zdecydować na zamknięcie „Mostu Przyjaźni Chińsko-Koreańskiej" nad graniczną rzeką Jalu, na jednej z głównych tras komunikacyjnych. – Znacznie mocniejszym ciosem byłoby zamknięcie idącego rurociągu z Chin do Korei. Tyle że to nie zmusi Pjongjangu do rozmów i ugody, ale do czegoś zupełnie innego, np. kolejnej próby atomowej. Przy czym osobiście nie wierzę, by Chiny zdecydowały się na to – dodał Woroncow.

Nie wierzy również Japonia, która zaczęła rozmawiać o zakupie amerykańskich pocisków Tomahawk. Gdyby to się stało, oznaczałoby zerwanie z dotychczasową pacyfistyczną polityką Tokio, ale japońska marynarka mogłaby pierwsza i bez uprzedzenia uderzyć na koreańskie wyrzutnie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: andrzej.lomanowski@rp.pl

– Jeśli to będzie konieczne, pojadę nawet do Pjongjangu. Jestem gotów jechać wszędzie, by zachować pokój na Półwyspie Koreańskim – powiedział 64-letni prawnik Moon Jae-in w chwilę po złożeniu prezydenckiej przysięgi.

Jeszcze tego samego dnia nowy prezydent mianował nowego szefa koreańskiego wywiadu. Został nim były dyplomata Suh Hoon, który był głównym organizatorem dwóch spotkań przywódców obu państw koreańskich (2000 i 2007). Już dzień po zaprzysiężeniu Moon Jae-in, ale jeszcze przed objęciem swojego urzędu Suh Hoon musiał tłumaczyć, że „obecnie jest zbyt wcześnie, by mówić o takim spotkaniu".

Pozostało 83% artykułu
Polityka
Dyrektor FBI rezygnuje. Donald Trump nie kryje radości
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Europejczycy za nowym otwarciem brytyjsko-unijnym. Pod wpływem Trumpa i Putina
Polityka
Biden zatwierdził memorandum bezpieczeństwa dla administracji Trumpa. Chodzi o Rosję i konkurentów USA
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Czy przekręt z wyborami w Rumunii da się powtórzyć w Polsce?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Niemcy: Dziś zaczyna się upadek rządu Olafa Scholza