Jak pisze Onet.pl, gotowy projekt ustawy jest datowany na koniec września. Zawarte w nim przepisy zakładają, że do stopnia szeregowca zdegradowani mogą być oficerowie WP, "którzy w latach 1944-90 przyczynili się do utrzymywania lub podtrzymywania reżimu komunistycznego". Nowością jest przepis, który umożliwi zdegradowanie oficera nawet po śmierci.
Oficer (lub w przypadku degradacji pośmiertnej jego rodzina) będzie miał jednak prawo odwołać się od tej decyzji do sądu wojskowego. "Stronom przysługuje prawo do przedstawienia faktów, dokumentów, dowodów oraz prawo do aktywnego uczestnictwa w postępowaniu" - cytuje przepis Onet.pl.
Projekt wymienia szczególnie oficerów wchodzących w skład Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która w 1981 roku wprowadziła stan wojenny, czyli m.in. generałów Jaruzelskiego, Kiszczaka i Siwickiego- już nieżyjących. Jednak przepisy dotyczące degradacji będą brane pod uwagę w przypadku oficerów służących we wszystkich służbach Wojska Polskiego.
Kryteriami zawartymi w projekcie ustawy można objąć oficerów, którzy wciąż pełnią czynną służbę, również na wysokich stanowiskach.
Jak pisze Onet.pl, projekt ustawy zawiera swoistą pułapkę na prezydenta. Artykuł 245b zakłada bowiem podział kompetencji w procesie degradacyjnym. To szef MON, dziś Antoni Macierewicz, będzie wszczynał postępowanie degradacyjne i przygotuje listę oficerów. Ostateczną decyzję, czy oficera zdegradować czy nie, ma podjąć prezydent.