Incydent miał miejsce w 2000 roku w galerii "Zachęta" w Warszawie. Jedną z wystawionych tam rzeźb była La Nona Ora (wł. "Dziewiąta godzina") włoskiego artysty Maurizio Cattelana, przedstawiająca przygniecionego głazem papieża Jana Pawła II. Podczas jednego z pokazów Witold Tomczak, poseł AWS, a później europoseł LPR, wdarł się za barierki i usunął "meteoryt". Firma ubezpieczeniowa wyceniła wartość rzeźby na 40 tys. zł.
Po zniszczeniu rzeźby Tomczak zostawił w Zachęcie list z żądaniem dymisji jej ówczesnej dyrektor Andy Rottenberg, którą określił mianem "urzędnika państwowego żydowskiego pochodzenia". Rzeźba została wycofana z wystawy. Wkrótce Rottenberg złożyła rezygnację z kierowania galerią.
Proces w tej sprawie ruszył dopiero po kilkunastu latach, ponieważ Tomczak zasłaniał się immunitetem. W lipcu ubiegłego roku sąd skazał Tomczaka na grzywnę w wysokości 3 tys. złotych na rzecz ubezpieczyciela rzeźby oraz drugie tyle w celu pokrycia kosztów sądowych. Tomczak przed sądem przyznawał się do uszkodzenia instalacji, ale twierdził, że zrobił to w imię idei. "Zniszczyłem to, ponieważ oczekiwali tego moi wyborcy" - mówił wtedy prasie.
Wniosek Prokuratora Generalnego ws. ułaskawienia Witolda Tomczaka trafił do Kancelarii Prezydenta RP w lipcu 2017 r. O zastosowaniu aktu łaski wobec byłego posła poinformowało w środę Radio Maryja.
- Głos w tej sprawie pobudzi, a być może uaktywni instytucje państwa polskiego do obrony naszych wartości, że wreszcie zostanie postawiona tama bluźniercom, którzy uderzają w nasze wartości i ośmielają się szydzić, bluźnić i kpić ze świętej dla nas postaci Jana Pawła II. Przez 17 lat byłem nękany, jakby w imieniu całego narodu, przez polską prokuraturę i polski sąd. Przez ten czas otrzymywałem wiele wyrazów solidarności ze strony moich rodaków i hierarchów Kościoła. Ten akt łaski ma charakter symboliczny, bo wymazuje dotychczasową postawę prokuratury i sądów – powiedział dla Radia Maryja Witold Tomczak.