Obecnie Australia jest monarchią, a głową państwa pozostaje monarcha Wielkiej Brytanii. W 1999 roku w Australii przeprowadzono referendum, w którym zapytano mieszkańców kraju o zerwanie unii personalnej z Londynem i wprowadzenie republiki. Wtedy nieco ponad 54 proc. Australijczyków sprzeciwiło się temu rozwiązaniu (obecny premier Australii namawiał w tamtym czasie do głosowania na "tak".
- Myślę, że sprawa znów stanie się tematem po zakończeniu panowania królowej (Elżbiety II), ale nie sądzę, by stała się tematem wcześniej - przyznał Turnbull. Dodał, że jest tego zdania od czasu przegranego w 1999 roku przez zwolenników republiki referendum.
Turnbull dodał, że gdyby panowanie królowej zakończyło się w czasie, gdy on będzie premierem, wówczas jego rząd mógłby rozpisać referendum korespondencyjne podobne do tego, w którym niedawno Australijczycy zgodzili się na małżeństwa jednopłciowe.
W referendum miałoby pojawić się kluczowe, zdaniem Turnbulla, pytanie o sposób wyłaniania republikańskiej głowy państwa. - Potrzebna jest szczera, otwarta dyskusja o tym jak wybierać prezydenta - stwierdził.
Jednocześnie szef rządu podkreślił, że obecnie nie ma powodu udawać, iż Australijczycy chcą obecnie zmiany formy rządów, skoro nie jest to prawdą.