Sprawa podatku od esemesów na dobroczynność ma już kilkuletnią historię.
W 2005 r. miliony takich wiadomości zostało wysłanych na pomoc ofiarom tsunami. Już wtedy rozpętała się dyskusja o pobieranym od nich 22-proc. VAT. Ofiarodawcy określali tę sytuację jako nieetyczną czy wręcz nieprzyzwoitą. Była mowa o zmianie przepisów, ale skończyło się na pomysłach.
W tym roku o problemie VAT od esemesów zaczęło być głośno w związku z przesyłaniem ich na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Ministerstwo Finansów nadal twierdzi, że zwolnienie charytatywnych esemesów z VAT jest niemożliwe. Podczas zorganizowanej 4 lutego w Centrum im. Adama Smitha konferencji eksperci podważali to stanowisko. Wskazywali na funkcjonujące od 1 stycznia 2006 r. preferencje w Czechach. Obecnie stawka podatku na dobroczynne esemesy w Czechach wynosi 0 proc. – podkreślają eksperci z Centrum. Co więcej, rozciągnięto ją na esemesy wysłane w 2005 r. i pobrany wówczas VAT zwrócono organizacjom społecznym, które zbierały w ten sposób środki na cele dobroczynne.
Czeskie rozwiązanie jest zgodne z unijną dyrektywą nr 112. Teraz podobne wprowadzają Niemcy, Słowacja i Bułgaria – podkreślają eksperci z Centrum im. Adama Smitha. Postulując podobne zmiany w Polsce, argumentują, że nie ma najmniejszego powodu, aby odruch serca i chęć niesienia pomocy były obciążone jedną z najwyższych stawek podatku w UE. Podkreślają, że wprowadzenie u nas zerowego VAT na dobroczynne esemesy zależy tylko od decyzji politycznej.
Obecnie niewiele można jednak zrobić. Zgodnie z ordynacją podatkową 1 stycznia 2001 r. zniknęły prawne możliwości zaniechania ustalania i poboru podatku w odpowiedzi na wniosek indywidualnego podatnika, w tym wypadku operatora telefonii komórkowej.