Podatek od pracy za granicą nie zawsze płacisz w Polsce

Coraz częściej studenci wyjeżdżający do pracy za granicę mają wątpliwości, czy i w jaki sposób powinni rozliczyć w Polsce zarobione tam pieniądze. A błąd czy spóźnienie może sporo kosztować

Publikacja: 22.09.2007 01:01

Zasady opodatkowania studentów uzyskujących dochody z pracy za granicą są podobne do obowiązujących innych pracowników. Wszystko zależy od tego, w jakim państwie znaleźli zatrudnienie i czy w danym roku zarobili coś w Polsce.

Na przykład student zatrudniony jako kelner czy recepcjonista w Wielkiej Brytanii w ogóle nie rozlicza się z polskim fiskusem. Wyjątek stanowią ci, którzy uzyskują dochody także w Polsce. Od nich muszą płacić polski PIT, uwzględniając przy tym zarobki zagraniczne. Łączą je ze sobą i na tej podstawie ustalają stawkę podatku. Zwykle powoduje to jej podwyższenie. Od dochodów krajowych zapłaciliby np. tylko 19 proc., a po dodaniu brytyjskich stawka rośnie do 30 czy nawet 40 proc. Kwotę PIT do zapłaty liczą jednak tylko od dochodu polskiego.

Oprócz Wielkiej Brytanii i Irlandii zasady te dotyczą m.in.: Niemiec, Włoch, Francji czy Szwecji.

Inaczej wygląda sytuacja studentów pracujących w kraju, z którymi Polska zawarła umowę przewidującą tzw. metodę proporcjonalnego odliczenia. Nakazuje ona rozliczać się z zagranicznych dochodów w Polsce. Trzeba przeliczyć je na złote i, łącząc z ewentualnymi zarobkami w Polsce, do 30 kwietnia następnego roku rozliczyć z naszym fiskusem. Dotyczy to takich państw, jak USA, Holandia, Dania, Belgia czy Austria. Nie wolno jednak zapomnieć o możliwości pomniejszenia dochodu o diety przypadające na dany kraj. W Austrii np. jest to 45 euro dziennie, w Holandii 42 euro, w USA 46 dolarów. Od PIT do zapłaty odlicza się potem podatek potrącony za granicą w trakcie roku.

Studenci często wyjeżdżają do pracy sezonowej i wracają w trakcie roku. W takim wypadku do 20. dnia miesiąca następnego po tym, w którym wrócili z zagranicy, muszą zapłacić 19-proc. zaliczkę na poczet podatku. Potem uwzględnią ją w rozliczeniu rocznym. Nie muszą jednak jej płacić, jeśli przyjeżdżają do rodziny, np. na święta czy na kilka dni urlopu.

Może się też zdarzyć, że w trakcie jednego roku podatkowego student wyjeżdża do różnych państw. Jeżeli zarobione pieniądze rozlicza w Polsce (tutaj jest tzw. rezydentem podatkowym, czyli ma centrum interesów życiowych - osobistych i gospodarczych), to musi uwzględnić umowy z każdym z nich. Dochodów brytyjskich czy irlandzkich nie będzie brał pod uwagę, ale już np. amerykańskie połączy z austriackimi i rozliczy z naszym fiskusem.

Studenci pracują również jako tzw. freelancerzy. Jest to odpowiednik umowy o dzieło traktowanej przez nasze przepisy specjalnie. Koszty uzyskania przychodu wynoszą 50 proc. i student, który zarabiał za granicą, a rozlicza się z PIT w Polsce, także może z nich korzystać.

Podwyższone, tym razem już 20- proc. koszty obowiązują również przy umowie-zleceniu. Trzeba jednak pamiętać, że korzystanie z nich wyklucza możliwość odliczenia diet za każdy dzień pracy za granicą.

masz pytanie do autorki, e-mail: a.grabowska@rzeczpospolita.pl

Obowiązki formalne, jakie muszą spełnić studenci po powrocie do Polski, są różne. Pracujący w państwach, z którymi Polska podpisała umowy przewidujące metodę wyłączenia z progresją, jak Irlandia czy Niemcy, nie muszą składać w urzędzie skarbowym żadnych dokumentów - ani po powrocie, ani na koniec roku. Nie powstaje u nich obowiązek podatkowy wobec polskiego fiskusa. Inaczej jest z pracującymi np. w Austrii czy Holandii, z którymi umowy przewidują metodę proporcjonalnego odliczenia. Wracając w trakcie roku, nie składają deklaracji, ale do 30 kwietnia roku następnego muszą złożyć zeznanie roczne - PIT-36. Dołączają do niego PIT-ZG, wykazując w nim zagraniczne zarobki do opodatkowania przeliczone na złote. ¦

Zasady opodatkowania studentów uzyskujących dochody z pracy za granicą są podobne do obowiązujących innych pracowników. Wszystko zależy od tego, w jakim państwie znaleźli zatrudnienie i czy w danym roku zarobili coś w Polsce.

Na przykład student zatrudniony jako kelner czy recepcjonista w Wielkiej Brytanii w ogóle nie rozlicza się z polskim fiskusem. Wyjątek stanowią ci, którzy uzyskują dochody także w Polsce. Od nich muszą płacić polski PIT, uwzględniając przy tym zarobki zagraniczne. Łączą je ze sobą i na tej podstawie ustalają stawkę podatku. Zwykle powoduje to jej podwyższenie. Od dochodów krajowych zapłaciliby np. tylko 19 proc., a po dodaniu brytyjskich stawka rośnie do 30 czy nawet 40 proc. Kwotę PIT do zapłaty liczą jednak tylko od dochodu polskiego.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów