W takiej sytuacji znalazła się Krystyna W. utrzymująca 23-letnią córkę, która studiuje wieczorowo. Córka nie pracuje i nie uzyskuje żadnych dochodów. Matka nie ma pewności, czy w takim wypadku też może korzystać z ulgi.

Obawy podatniczki są nieuzasadnione. Przepisy nie uzależniają bowiem prawa do ulgi od tego, czy dziecko uczy się na studiach dziennych. Jeśli odbywa studia w systemie wieczorowym lub zaocznym, to nie ma przeszkód, aby z niej skorzystać. Wystarczy, by zostały spełnione inne ustawowe warunki, tzn. dziecko nie może mieć więcej niż 25 lat, a rodzic musi płacić podatek, od którego ulgę można odliczyć.

Oczywiście należy zadbać o dokument, który potwierdzałby, że dziecko rzeczywiście studiuje. Przepisy go nie określają. Może to więc być zaświadczenie z uczelni. Należy je przedstawić urzędnikom skarbowym, gdy tego zażądają.

Inny problem ma Małgorzata P., której córka uczy się w zaocznej średniej szkole pielęgniarskiej. Nie ma 25 lat. W ubiegłym roku dorobiła sobie kilkaset złotych, pracując w jednym z fast foodów. Matka chciałaby skorzystać z ulgi rodzinnej, ale nie ma pewności, czy jest to możliwe. Również w tym wypadku fakt, że szkoła jest zaoczna, nie ma znaczenia. Skoro córka się uczy i nie skończyła 25 lat, ulga matce przysługuje. Podobnie jak student, także uczeń powinien mieć dokument poświadczający, że uczęszcza do szkoły wieczorowej. W razie kontroli rodzic będzie mógł przedstawić go organom skarbowym.

Jeśli zaś chodzi o zarobki dziecka, to ponieważ w całym roku wyniosły one zaledwie kilkaset złotych, nie mają wpływu na sytuację podatniczki. Nie traci ona prawa do ulgi rodzinnej.