Książka o Wałęsie nie jest towarem używanym

Publikacja: 30.06.2008 08:20

Na razie książkę IPN zdobyli nieliczni

Na razie książkę IPN zdobyli nieliczni

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Trzeba jednak pamiętać, aby w zeznaniu za 2008 r. zyskiem podzielić się z fiskusem. Jeśli tego nie zrobimy i jakiś agent doniesie o tym do urzędu skarbowego – będziemy mieli kłopoty.

Problem nie jest teoretyczny. Współcześni spekulanci posługują się bowiem nowoczesnymi technologiami - książka jest hitem na aukcjach internetowych. To oznacza, że każda transakcja jest udokumentowana.

Czy to znaczy, że nie można już sprzedać przeczytanej książki lub płyty, która się nam znudziła? Można, ale nie zawsze bez podatku. Nie ma problemu, jeśli zrobimy to pół roku po zakupie (a ściśle, po zakończeniu miesiąca, w którym go dokonaliśmy).

[b]Wtedy używaną rzecz możemy sprzedać nawet za kwotę dziesięć razy wyższą i podatku płacić nie musimy. [/b]Aby go uniknąć, nie trzeba jednak czekać. Nie odprowadzimy daniny do urzędu sprzedając książkę czy płytę wcześniej, ale pod warunkiem, że na tym nie zarobimy.

Jeśli jednak zyskamy na takiej szybkiej sprzedaży, to już musimy podzielić się z fiskusem. Wtedy w zeznaniu rocznym zysk należy doliczyć do innych opodatkowanych dochodów. W zależności od ich wysokości, podatek będzie wynosił od 19 do 40 proc.

Większość osób nie zdaje sobie sprawy z tych zasad. Najczęściej nie kontrolują ich także urzędy. Wynika to ze względów praktycznych - zwykle chodzi o niskie kwoty. Poza tym urząd nie jest w stanie udowodnić, jak długo sprzedawca posiadał sprzedawany przedmiot. Jednak w przypadku ostatniego hitu wydawniczego takiego problemu nie będzie - przecież jest on w sprzedaży od 23 czerwca.

[b]Jeśli więc pan Andrzej kupił opracowanie w księgarni za 65 zł i następnie sprzedał je pani Urszuli za 300 zł, to powinien zapłacić podatek od 235 zł dochodu.[/b]

Co będzie jednak, gdy nowa właścicielka sprzeda ją po kilku dniach za 280 zł? Ta transakcja już nie interesuje fiskusa bo pani Urszula nie tylko na niej nie zarobiła, ale straciła 20 zł.

Na koniec dobra rada dla osób, które chcą kupić książkę na aukcji internetowej. Trzeba bardzo dokładnie czytać opisy aukcji. Większość z nich zawiera mniej lub bardziej zakamuflowaną informację: "wysyłka po 18 lipca". Wtedy najprawdopodobniej będzie ona bez problemów dostępna w księgarniach. Nie warto więc przepłacać.

Trzeba jednak pamiętać, aby w zeznaniu za 2008 r. zyskiem podzielić się z fiskusem. Jeśli tego nie zrobimy i jakiś agent doniesie o tym do urzędu skarbowego – będziemy mieli kłopoty.

Problem nie jest teoretyczny. Współcześni spekulanci posługują się bowiem nowoczesnymi technologiami - książka jest hitem na aukcjach internetowych. To oznacza, że każda transakcja jest udokumentowana.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara