Nie można tego zrobić za jednym zamachem.
[b]Potwierdził to minister finansów w odpowiedzi na interpelację poselską nr 16 490[/b]. Złożył ją poseł zaniepokojony sytuacją jednego z podatników. Gra on na giełdzie, ale po tłustych latach, kiedy zarabiał, przyszły chude, w których poniósł stratę. Od całego dochodu płacił od razu podatek. Straty nie może odliczyć w całości, lecz jedynie w połowie. Pozostałe 50 proc. wolno mu rozliczyć dopiero w następnym roku, oczywiście jeśli jak argumentuje poseł osiągnie jakiś dochód i dożyje.
Takie rozwiązanie jest sprawiedliwe i zgodne z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F6CE1F9E657727B71EA6C90CD61E4879?id=77990]konstytucją[/link] rozwiał wątpliwości posła minister. Z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=FC20E722F11E6FF508E2BB18D9F5792E?id=346580]ustawy o PIT[/link] wyraźnie wynika, że dochód można obniżyć o stratę. Wolno ją odliczać przez pięć lat, z tym że w jednym roku maksymalnie połowę. W najszybszym wariancie można ją więc skompensować w całości w ciągu dwóch lat. Można też przyjąć dowolne proporcje np. 20 proc. straty w jednym roku, 35 proc. w drugim, a 45 proc. w trzecim. Żaden z przepisów nie zabrania także jednoczesnego odliczenia strat z kilku lat. Przykładowo od dochodu z giełdy za 2010 r. możemy odjąć połowę straty za 2009 r. i połowę za 2008 r.
Zdaniem ministra takie rozwiązanie wynika ze specyfiki opodatkowania dochodów. Okresem rozliczeniowym jest rok kalendarzowy. Dla niektórych zdarzeń gospodarczych jest to zbyt krótki okres na uwzględnienie ich faktycznego ekonomicznego efektu. Dlatego też ustawodawca wprowadził regulacje odpowiadające specyfice ciągłości działalności zarobkowej i straty są rozliczane w ten sposób.
Strata może być odliczona tylko od dochodów z tego samego źródła. Nie można więc np. dochodów z giełdy pomniejszyć o stratę z działalności.