To miał być jeden ze sztandarowych projektów Bronisława Komorowskiego, przyjętych przed wyborami prezydenckimi. W ogłoszonym pod koniec roku projekcie zmian w ordynacji podatkowej prezydent zaproponował wprowadzenie zasady, że wątpliwości dotyczące przepisów podatkowych powinny być rozstrzygane na korzyść podatnika („in dubio pro tributario").
Rząd ani myśli się godzić na tę zasadę. Woli obowiązujące dziś nieformalnie „in dubio pro fisco", a zatem rozpatrywanie wątpliwości na korzyść fiskusa. Jak ustaliliśmy, resort finansów nie zamierza się też godzić na pomysł Komorowskiego, by jasno określić termin przedawnienia zobowiązania podatkowego: osiem lat, niezależnie od działań? organów podatkowych. W tej chwili teoretycznie przedawnienie to pięć lat, ale fiskus ma rozmaite furtki, żeby je znacznie wydłużyć.
Prace nad ordynacją prezydencką mają zostać spowolnione na etapie parlamentu. Dobry pretekst do tego już jest. Wedle zamówionej na potrzeby Biura Analiz Sejmowych analizy prof. Andrzej Gomułowicza – kierownika Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza – „inicjatywa prezydenta RP jest szlachetną ideą, opartą na błędnych założeniach". Profesor nie zostawił na projekcie prezydenta suchej nitki.
Eksperci, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", bronią prezydenta. – Zapisanie wprost zasady orzekania na korzyść podatnika znacznie wzmacniałoby pozycję podatników w sporze z organem podatkowym – uważa Alicja Sarna, doradca podatkowy w kancelarii MDDP.
Podobnie sądzi także była wiceminister finansów dr Irena Ożóg, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii Ożóg i Wspólnicy. – Być może jednak aparat skarbowy nie jest jeszcze do tego należycie przygotowany. Dlatego można by tę zasadę uchwalić, ale przepis jej dotyczący wszedłby w życie dopiero za jakiś czas, np. za trzy lata.
Nieco inne rozwiązanie rozpatruje prof. Leonard Etel, przewodniczący komisji kodyfikacyjnej przygotowującej nową ordynacją podatkową dla rządu. – Prezydencka propozycja, choć trafnie identyfikująca problem, została niezbyt szczęśliwie sformułowana – mówi profesor w rozmowie z „Rzeczpospolitą". – Lokowałaby tę zasadę na samym początku ordynacji, dając jej niejako prymat nad zasadami umożliwiającymi pobieranie danin zgodnie z prawem. A przecież troska rządu o równowagę budżetową też jest wartością konstytucyjną. W projekcie nowej ordynacji obie zasady znajdą odzwierciedlenie.
Tyle że prace komisji kodyfikacyjnej dopiero ruszyły. W Kancelarii Premiera usłyszeliśmy, że wedle bardzo optymistycznych szacunków całkowicie nowa ordynacja podatkowa będzie gotowa za dwa lata.