O tym, że urzędy skarbowe często sztucznie wydłużają termin na dochodzenie zaległych podatków, by uzyskać wyższe odsetki, słychać nie od dziś. Częste jest wszczynanie postępowania karnego skarbowego pod koniec pięcioletniego okresu przedawnienia. Podatnik najczęściej jest wobec takich zabiegów fiskusa bezbronny.
Z danych, jakie uzyskała „Rzeczpospolita" z Ministerstwa Finansów, wynika, że nie są to pojedyncze przypadki. Z 11,3 tys. wszystkich postępowań karnych skarbowych wszczętych w sprawach podatkowych w 2014 r. zdecydowana większość, bo aż 8090, skutkowało zawieszeniem biegu terminu zobowiązania podatkowego. W latach 2012–2013 postępowania w takich sprawach wszczynano średnio około dziesięciu miesięcy przed upływem okresu przedawnienia. Innymi słowy, za pięć dwunasta, bo w ostatnim roku pięcioletniego okresu przedawnienia.
Część z tych postępowań na pewno ma na celu złapanie prawdziwych przestępców skarbowych. Ministerstwo Finansów nie podało nam jednak statystyk, ile z takich postępowań kończy się ukaraniem sprawcy. Zdarza się bowiem często, że procedura karna skarbowa jest tylko narzędziem dochodzenia podatków sprzed pięciu lat i więcej, a o żadnym przestępstwie nie ma mowy.
Zjawisko zatem rokrocznie dotyka tysięcy podatników i wzbudza niepokój wielu organów państwa i organizacji społecznych. Prezydent Bronisław Komorowski w swoim projekcie nowelizacji ordynacji podatkowej zaproponował zmiany w przepisach art. 70, które pozwalają dziś organom skarbowym na takie sztuczki. Wiadomo jednak, że propozycji głowy państwa niechętne jest MF i może doprowadzić do jej zablokowania w Sejmie.
W tej sprawie podatnicy mogą jednak liczyć nie tylko na prezydenta. Jesienią 2014 r. do Trybunału Konstytucyjnego trafił wniosek rzecznika praw obywatelskich. Prof. Irena Lipowicz domaga się uznania za niekonstytucyjne nie tylko przepisów z art. 70 ordynacji podatkowej, ale też z art. 114a kodeksu karnego skarbowego wykorzystywanego przez fiskusa w tych samych celach. Wniosek RPO zyskuje też wsparcie.