Pietryga: RODO wybawieniem? Zmieniło się niewiele

Nawet trudno sobie wyobrazić, jak bardzo właściciele kancelarii prawnych, firm doradczych i szkoleniowych są wdzięczni unijnym urzędnikom, którzy wymyślili RODO. Dla nich bowiem nowe prawo to prawdziwe eldorado.

Aktualizacja: 29.06.2018 11:11 Publikacja: 28.06.2018 14:24

Pietryga: RODO wybawieniem? Zmieniło się niewiele

Foto: Adobe Stock

Szkoleniowy hit sezonu 2017/2018, bo musieli dostosować się do niego wszyscy – i wielki koncern, i prowadzony metodą chałupniczą mały internetowy sklep. Usługi doradcze nie miały granic: od prostego informowania o zmianach, szkolenia klientów, opracowywania procedur wewnętrznych i analizy umów pod kątem RODO po audyty z prawdziwego zdarzenia. Przykładowo w firmie zatrudniającej 1000 osób taki audyt trwał średnio dwa tygodnie.

Czytaj także: RODO? Rysunki przedszkolaków na wszelki wypadek niepodpisane

 

Szkoleniowe sale pękały w szwach. Bo z nowym prawem nie ma żartów. Za zaniedbania grożą kary sięgające nawet 20 mln euro.

Jednocześnie wokół RODO wytworzyła się szybko atmosfera politycznej poprawności. Coś w rodzaju zbiorowego przekonania o bezdyskusyjnej słuszności zmian, uzasadniana przez nowych ekspertów i znawców ochrony danych. Bo jak bez unijnych przepisów żyć i nie zginąć w erze globalizacji, coraz bardziej agresywnego marketingu wielkich koncernów? W czasach bezkarnego wielkiego brata w internecie, który przez portale społecznościowe, algorytmy łatwo obserwuje, co jemy, w co się ubieramy, jak i z kim śpimy, co lubimy, a czego nie?

RODO miało być wybawieniem, próbą przywróceniem kontroli, społecznego ładu. Miało być okrzykiem „dość!” rzuconym ekspansywnemu, pozbawionemu skrupułów światu ciągłej sprzedaży, przypomnieniem, że w tym wszystkim jest nie tylko „konsument”, ale też „człowiek- konsument”, z wolnością wyboru.

Tyle że jeśli przyjrzymy się temu wszystkiemu z bliska, z perspektywy zwykłego człowieka, konsumenta, jego ochrony, niewiele się zmieniło. RODO nie zatrzyma pędzącego świata sprzedaży. Nie zatrzyma kultury konsumpcji, w której człowiek zgadza się być zwierzyną łowną, atakowaną zewsząd przez coraz bardziej wyrafinowany, szyty na miarę marketing. To składowa konsumpcyjnego modelu życia, który przyjęliśmy z wszystkimi dobrodziejstwami i zagrożeniami. Nie ma od niego ucieczki, chyba że na odludzie odcięte od normalnego świata.

Więcej w najbliższym Plusie Minusie. W kioskach od 30 czerwca.

https://prenumerata.rp.pl/plusminus

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy