Kto się spodziewał, że autor bezbłędnie rozpracuje zjawisko i poda wynik na tacy, ten się rozczaruje. Czarne łabędzie właśnie temu zawdzięczają nazwę, że są nieprzewidywalne a priori, dopiero po skutkach dowiadujemy się, że zaszły. Podobnie ktoś przyzwyczajony do populacji białych łabędzi po napotkaniu pierwszego czarnego z trudem przyjmuje ich istnienie do wiadomości. Fenomen czarnych łabędzi wyrasta z gry przypadków niedających się ująć w matematyczne karby i stanowi symptom dzisiejszej cywilizacji.
Taleb najpierw analizuje naszą niewrażliwość na oznaki – nasze umysły przyzwyczajone są do myślenia linearnego: jak coś szło stabilnie do tej pory, to i dalej tak pójdzie. Nawet gdy zjawisko już się rozpoczęło, nikt nie widzi niczego groźnego w jego pierwszych oznakach, jak po przejęciu przez Hitlera władzy w marcu 1933 r. Inną właściwością naszego umysłu jest akceptowanie tego, co wydaje się nam zbieżne z naszym poczuciem, jak zdarzenia powinny się rozwijać.
Osiągnięciem intelektualnym książki jest wprowadzenie kategorii Przeciętnostanu i Ekstremistanu. W pierwszej krainie nurt zdarzeń płynie powoli, bez zaburzeń – jak woda w spokojnej rzece. Ludzie zarabiają w myśl zasady: pracujesz więcej, otrzymujesz więcej. Piekarz, dentysta, prostytutka dostanie tyle, ile bułek wypiecze, zębów wyrwie, klientów obsłuży. Nietypowe przypadki występują tu rzadko, a ich wpływ jest nikły. W Ekstremistanie kraina łagodności przekształca się w krainę gwałtowności: historia idzie skokami, nie istnieją granice wyniku ekonomicznego, potrzeba czasu, aby zorientować się w mechanizmie tego, co zachodzi, przyczyny są niewidoczne, skutki przemożne. Dochód nie zależy od wkładu pracy – tak samo łatwo sprzedać sto jak sto tysięcy akcji. To właśnie w Ekstremistanie szaleją tornada czarnych łabędzi.
Obydwa modele obrazują cywilizację człowieka: pierwszy pasuje bardziej do XV czy nawet XIX wieku, drugi unaocznia stan dzisiejszy. Niestety, model Ekstremistanu jest w zasadzie niepoliczalny. Przeciętnostan można opisać rozkładem Gaussa (krzywa dzwonowa); do Ekstremistanu czasem pasuje prawdopodobieństwo w ujęciu Mandelbrota, ale prawdziwe czarne łabędzie są czarne i jako takie nie poddają się ani zaawansowanej matematyce, ani przewidywaniom futurologicznym. Z tego powodu autor ucieka w przedstawienia ludzkich reakcji na ten mętlik; zbyt często jego książka zamienia się w poradnik psychologiczny dla decydentów.
Nassim Taleb, Libańczyk z pochodzenia, jako badacz rzeczy ulotnych, o niskim prawdopodobieństwie zajścia, trafił w końcu do sfer akademickich. To, co tam zastał, nie podniosło mu włosów na głowie tylko dlatego, że jest łysy. W podszytych złośliwością fragmentach demaskuje niekompetencję i szarlataństwo światowej sławy ekonomistów, którzy bez zrozumienia natury zjawisk posługują się nic niewartymi teoriami. Za to pełne uwielbienia są fragmenty o Mandelbrocie, odkrywcy fraktali, którego Taleb znał osobiście.