Aktualizacja: 05.03.2020 16:11 Publikacja: 06.03.2020 18:00
Foto: Rzeczpospolita
Pan Rogers, pastor i prezenter, prowadził edukacyjny program telewizyjny dla najmłodszych. Stał się bohaterem Ameryki w czasach, gdy mały ekran nie był jeszcze tak skażony (druga połowa lat 60.). Rogers bawił, uczył oraz wychowywał, próbując – jak powtarzał – wyposażyć dzieci w pozytywne sposoby radzenia sobie z uczuciami. A rozmawiał z nimi o rzeczach najtrudniejszych: rozwodach, wojnie, terroryzmie czy śmierci. Marielle Heller, reżyserka filmu „Cóż za piękny dzień", znakomicie oddaje magnetyzm tej postaci i jej powszechną rozpoznawalność, choć bodaj w znacznie większym stopniu jest to zasługa Toma Hanksa, do którego figura opiekuńczego ojca pasuje wręcz idealnie.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Lubił się wygłupiać, miał dar naśladowania, był spontaniczny. Tymczasem utrwalono w Polakach wizerunek Fryderyka...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas