Pamiętajcie o pastorach

Tej uroczystości w Berlinie w rocznicę upadku muru nie transmitowały światowe telewizje. 9 listopada w deszczowy poranek w kościele Gethsemanekirche, w berlińskiej dzielnicy Prenzlauer-Berg, na ekumenicznym nabożeństwie hierarchowie katolików i ewangelików modlili się za uzyskaną dwie dekady temu wolność.

Publikacja: 14.11.2009 14:10

Pastor Christian Fuehrer

Pastor Christian Fuehrer

Foto: AP

Nominalnie była to uroczystość na najwyższym szczeblu. Obecny był prezydent Horst Köhler i kanclerz Angela Merkel wraz ze sporym gronem parlamentarzystów.

20 lat temu to właśnie w tej świątyni znajdowało się jedno z centrów dysydenckiego oporu. W czasach NRD Prenzlauer-Berg – jedna z niewielu niezburzonych dzielnic berlińskich – była miejscem, do którego ściągali artyści, muzycy i nonkonformiści pragnący zachować dystans wobec wszechobecnego komunistycznego państwa.

Jak 20 lat temu na kościele wisi duży napis: „Wachet und bettet” – Czuwajcie i módlcie się. Po zamieszkach 7 października 1989 roku, kiedy STASI aresztowała dziesiątki berlińczyków, właśnie tu odbywały się całodobowe czuwania modlitewne w intencji zatrzymanych. 9 listopada znów zebrali się tutaj. Siwe profesorskie głowy w wytartych płaszczach, efektowne brody i sztruksowe marynarki. Druciane okularki, swetry i peruwiańskie torby. Wszystkie akcesoria, po których jeszcze dziś można poznać już nieco podstarzałych byłych opozycjonistów z lat 80. – od Berlina po Budapeszt. Przed kościołem obserwuję uściski weteranów tamtej jesieni sprzed 20 lat z tymi, którzy weszli do niemieckiej polityki. Nawet z ubioru są jacyś inni. Jeśli cechuje ich pewna nonszalancja w stroju, to jest ona starannie wystudiowana. Jeśli obracają głowę, to zawsze w porę potrafią zauważyć kamerę telewizyjną. Przyzwyczaili się do ochroniarzy torujących obcesowo drogę przywódcom państwa w kościelnym tłumie.

Ale wtedy te dwa światy spotkały się znów, aby powspominać rewolucję. Ewangelicki biskup Wolfgang Hueber wspomina: – Bez broni, tylko ze świeczkami w rękach, pod hasłem „Żadnej przemocy” wyszliśmy z kościołów na ulicę domagać się swobód. Pod ścianami Gethsemanekirche wystawa o tamtej gorącej jesieni i odbitki ówczesnych ulotek i rezolucji. Gdy czyta się je dzisiaj, w 2009 roku, rzuca się w oczy ich naiwność. Bardzo mało skomplikowane pomysły na jakąś obywatelską samoorganizację. Widać, jak bardzo ówcześni opozycjoniści nie wyobrażali sobie odejścia od socjalizmu w gospodarce.

W totalnie kontrolowanej rzeczywistości NRD tylko kościoły mogły stanowić w pewnej mierze swobodną przestrzeń dla działań dysydentów. W społeczeństwie absolutnej kontroli protestanccy i katoliccy duchowni szarpali się między odruchami sumienia a serwilizmem wobec władzy. Ale też nie mogli zamykać oczu na takie bohaterskie przykłady sprzeciwu, jakich symbolem był ewangelicki pastor Oskar Bruesewitz, który w 1976 roku dokonał samospalenia w proteście przeciw polityce Ericha Honeckera przed kościołem św. Michała w Zeits.

Od 1987 roku właśnie pod parasolem wspólnot kościelnych powstaje niezależny ruch ekologiczny i pacyfistyczny. Nic dziwnego, że jesienią 1989 r. to właśnie świątynie w NRD stają się punktami oporu. Tak było z dzielnym proboszczem lipskiego Nicolaikirche Christianem Fuehrerem, który przed swoją świątynią umieścił wielki napis „Otwarte dla wszystkich”.

Tych parę tygodni było często życiową próbą dla proboszczy tych świątyń. Początkowo STASI szalało i groziło wyciągnięciem na jaw wszystkich trzymanych dotąd w tajemnicy grzeszków. A jednak ci, którzy wytrzymali presję tamtej jesieni, przez chwilę stali się liderami i doradcami świeżo powstającego NRD-owskiego ruchu opozycyjnego. Część z nich trafiła do polityki. Ale szybko logika działania wielkich partii z Zachodu wypłukiwała ich z list wyborczych. Choć są i przykłady karier. Pastor Reinhard Hoeppner jako polityk SPD został między 1994 a 2002 rokiem premierem Saksonii-Anhalt tolerowanym nawet przez postkomunistyczną PDS. Ale to raczej wyjątek. Osobną chwalebną karierę zrobił pastor Joachim Gauck, który zadbał, aby Niemcy przeprowadziły lustrację na serio.

Wspomnienia o roli Kościoła w jesiennej rewolucji wyraźnie zabrakło 9 listopada w wielkim wieczornym show pod Bramą Brandenburską. Tutaj najbardziej rzucali się w oczy z jednej strony przywódcy supermocarstw, a z drugiej strony wśród paru opozycjonistów nie było nikogo z pastorów bohaterów tamtej jesieni. Tylko Lech Wałęsa przypomniał, że tamtą rewolucję wywołali zwykli obywatele wbrew kunktatorskiej polityce wielkich mężów stanu, a siła ducha zwyciężyła nad siłą czołgów.

Kościół zarówno protestancki, jak i katolicki to wielki zapomniany bohater tamtej rewolucji. Dziś kościoły w byłej NRD nadal są puste, choć władze nie inwestują tak jak w czasach Honeckera gigantycznych sum w kampanię ateizacyjną. I tylko zdjęcia sprzed 20 lat pokazują, jak tamtej jesieni świątynie wypełnione były tłumami wschodnich Niemców siedzących w kucki na kościelnej posadzce i chłonących gwiezdny czas rewolucyjnych debat.

Nominalnie była to uroczystość na najwyższym szczeblu. Obecny był prezydent Horst Köhler i kanclerz Angela Merkel wraz ze sporym gronem parlamentarzystów.

20 lat temu to właśnie w tej świątyni znajdowało się jedno z centrów dysydenckiego oporu. W czasach NRD Prenzlauer-Berg – jedna z niewielu niezburzonych dzielnic berlińskich – była miejscem, do którego ściągali artyści, muzycy i nonkonformiści pragnący zachować dystans wobec wszechobecnego komunistycznego państwa.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał