Gdy tylko skończyło się Halloween, miejsce po dyniach, sztucznych kłach i kostiumach wampirów w amerykańskich sklepach szybko zajęły mikołaje, renifery, a także różnego rodzaju ozdoby związane ze świętami Bożego Narodzenia. O przepraszam – od kilku lat poprawni politycznie mieszkańcy Stanów Zjednoczonych nie używają takich słów, bo wspominając o narodzinach Chrystusa, mogliby kogoś urazić. Walka między zwolennikami a przeciwnikami wspominania o chrześcijańskiej tradycji stała się tak zacięta, że komentatorzy piszą wprost o „wojnie o Boże Narodzenie”.
[srodtytul]Czym jest choinka[/srodtytul]
Jednym z polityków, którzy w tym roku wytoczyli już działa poprawności politycznej przeciw Bożemu Narodzeniu, był demokratyczny gubernator Kentucky. Steve Beshear oświadczył, że wysokie zielone drzewko, które jak co roku stanie we Frankfort – stolicy stanu – nie będzie przez urzędników nazywane „choinką bożonarodzeniową” (Christmas tree), lecz po prostu „choinką świąteczną” („holiday tree”). – Jeśli ktoś mówi o drzewku świątecznym, to jakie święta ma na myśli? Nie stawiamy przecież choinki na Wielkanoc, Nowy Rok czy Święto Dziękczynienia. Robimy to tylko w Boże Narodzenie – przekonuje w rozmowie z „Rz” wielebny Jeff Fugate, pastor z parafii w Lexington. – Gdy się o tym dowiedziałem, byłem niezwykle rozczarowany. Gubernatorowi nie przeszkadzała bowiem choinka jako taka. Usunął tylko określenie Boże Narodzenie, bo przypomina o tym, że w tym czasie świętujemy narodziny Chrystusa – dodaje Jeff Fugate.
Rzeczniczka gubernatora tłumaczyła jednak, że drzewko to symbol ferii zimowych, które są specjalnym okresem w roku dla wielu różnych mieszkańców Kentucky, nie tylko dla chrześcijan, ale też dla Żydów, którzy obchodzą Chanukę. Taki argument nie przekonał jednak wszystkich posłów opozycji i wielu mieszkańców. – Chrześcijanie wreszcie zaczęli bronić swoich poglądów. Pod wpływem ogromnej presji gubernator nie tylko przywrócił choince tradycyjną, bożonarodzeniową nazwę, ale zgodził się nawet na publiczne śpiewanie kolęd w stolicy stanu – cieszy się pastor Lexington.
Chrześcijanie stoczyli też w tym roku bitwę o ornamenty na 25-metrowej choince, która ma stanąć przed Kongresem. W październiku urzędnicy federalni zabronili dzieciom przygotowującym ozdoby wypisywania na nich haseł politycznych czy religijnych. Nielegalny byłby więc zarówno ornament z napisem „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Jezusie” – który szykował uczeń z Arizony – jak i zawierający zwykłe życzenia „Wesołego Bożego Narodzenia”. Przeciw takiemu zarządzeniu zaprotestowała organizacja broniąca praw chrześcijan Alliance Defense Fund. – Napisaliśmy w liście do władz, że chrześcijańscy uczniowie nie powinni być dyskryminowani i pozbawiani możliwości wyrażania swoich przekonań religijnych. Taki zakaz byłby sprzeczny z pierwszą poprawką do konstytucji – opowiada „Rz” Jonathan Scruggs, prawnik organizacji.