W pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedających się książek w naszym kraju w roku 2009, według „Magazynu Literackiego Książki”, są cztery tytuły Stephenie Meyer i trzy tytuły Małgorzaty Kalicińskiej. Można przyjąć, że to triumf literatury nowoczesnej. Książki amerykańskiej autorki adresowane są do tak zwanego pokolenia emo, któremu – jak się zdaje kreatorom tej generacji – zwyczajna miłość już nie wystarcza i dlatego love story przedstawiane przez Meyer rozgrywa się w trójkącie ludzko-wampiro-wilkołaczym. Co jest bardzo nowoczesne.
W Polsce nowoczesność rozumiemy nieco inaczej, a to ze względu na zżycie z hasłem „Nowoczesność w domu i zagrodzie”. Stąd w książkach Kalicińskiej, przeżywających teraz swoje serialowe życie po życiu, najczęściej przesuwa się gary z potrawami rodzimej kuchni. Tak właśnie, na płycie kuchennej, rozwija się u nas dialog tradycji i moderny.
Pierwszą dziesiątkę bestsellerów uzupełniają: dzieło francuskiego lekarza „Nie potrafię schudnąć”, „Sekret” Rhondy Byrne, czyli praktyczny poradnik, jak bez specjalnego wysiłku zdobyć pieniądze, kobietę (mężczyznę) i sławę, oraz powieść Carlosa Ruiza Zafona „Gra anioła”, która w tym zestawieniu jest, zdaje się, wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Reguła zaś brzmi: każdy ma szansę zostać Kretynem Roku, wydawcy robią więc wszystko, by potencjalnym kandydatom do tego zaszczytnego miana zapewnić niezbędną literaturę pomocniczą. Przed rokiem na tej samej liście przebojów czytelniczych w pierwszej dziesiątce były tylko dwie książki Małgorzaty Kalicińskiej, dzieł Meyer nie było w ogóle, za to zmieściły się dwa tytuły Wojciecha Cejrowskiego plus rozmowa Michała Komara z Władysławem Bartoszewskim. Postęp jest zatem widoczny gołym okiem.
Jak w tym kontekście rysują się perspektywy na rok najbliższy i co nas w nim czeka oprócz – oczywiście – kolejnych utworów Małgorzaty Kalicińskiej? Na pewno trafi się jedna lub dwie Grochole, dwie lub trzy Szwaje, obowiązkowa Chmielewska i jakaś Sowa. Powodzeniem cieszyć się będą książki celebrytów. Celebryci to – wyjaśniam nieświadomym rzeczy – aktorzy grający w serialach. Do pisania nadają się jak mało kto, co udowodniła w święta aktorska para z arcypopularnej TVN-owskiej „Brzyduli”. Duo to w – także TVN-owskich – „Milionerach” stanowczo stwierdziło, że Tomasz Judym nie jest bohaterem powieści Stefana Żeromskiego, lecz „Lalki” Bolesława Prusa, Żeromski zaś napisał „Chłopów”. Szkoda, że znana z intelektualnych aspiracji telewizja nie wstrzymała się z emisją programu do nowego roku, w którym szanse artystów-celebrytów na namaszczenie jako Kretynów Roku byłyby całkiem poważne. W tym roku bowiem karty zostały rozdane wcześniej i raczej polityka celebryty Palikota Janusza nikt już nie prześcignie.