To twój kraj, rodaku, kraj, za który przelewałeś krew. Ale skoro piłka nie wpadła do dołka…
Aktorka nie może się dogadać z reżyserem, więc urozmaica grę wystawieniem na widok publiczny swoich pośladków. Skandal! A tymczasem na tej samej scenie męskie narządy rozrodcze są eksponowane godzinami. Jak się ta gra towarzyska nazywa? Golf? Nie. Teatr.
Nieraz miałem ochotę w odpowiedzi na bezsensowne uwagi reżysera wykonać jakiś obsceniczny gest. Przedwojenne wychowanie podpowiadało mi jednak, że byłby to dowód złych manier. Jest na takie pseudokonflikty jeden sposób – po prostu pójść do domu. Ja tak kiedyś zrobiłem. Czy reżyser się obraził? Ależ skąd. Składamy sobie życzenia na każde imieniny, urodziny i święta.
To, co zrobili minister i aktorka, to po prostu fuzzle – zepsute uderzenie. Jeśli już położyłeś swoją piłeczkę na tee (kołeczku), to przynajmniej strzelaj celnie.
Kiedy minister gra źle, coach, czyli premier, powinien go zwyczajnie zdjąć z greenu (golfowego boiska).