Prawo do miejsca w panteonie

Wielkość polityka wyraża się nie tylko w jego konkretnych decyzjach, ale także w tym, jakie nadzieje uosabia, co sobą reprezentuje i za jakimi ideałami się opowiada.

Publikacja: 16.04.2010 19:25

Prawo do miejsca w panteonie

Foto: ROL

Nie twierdzę oczywiście, że łatwo oddzielić cele polityczne od ich realizacji – stare to zresztą przekleństwo polskiej niemożności, bylejakości i słabości. Stare przekleństwo wielkich słów i potężnych haseł, którym towarzyszy jakże marny czyn. Niemniej zdarza się i tak, że samo nazwanie rzeczy po imieniu, próba walki godne są najwyższej pochwały.

Są przecież ludzie, którym na słowo „naród” cierpnie skóra. Są tacy, którzy słysząc „Polska” i „ojczyzna”, rozglądają się dokoła podejrzliwie. Którzy boją się mówić o ofiarach, bo w ich oczach ofiary zawsze mogą zostać włączone we wspólnotowy mit, ten zaś jest dla dzisiejszego społeczeństwa – tak pragmatycznego, tak nastawionego na jednostkowe zadowolenie i konsumpcję – groźny. Budzi niepotrzebne upiory przeszłości, archaiczne sentymenty.

Tacy ludzie nie mają zrozumienia ani dla nadziei, które Lech Kaczyński obudził, ani dla hołdu, jaki tak powszechnie oddają mu Polacy. Gotowi są jeszcze dostrzec tragizm człowieka, który nieświadomie i przypadkowo wraz z żoną i najbliższymi współpracownikami stał się ofiarą potwornej katastrofy. Ale poza ten ludzki wymiar dramatu nie wychodzą. A już to, że Kaczyński miałby się stać istotnym symbolem polskiej państwowości, jest dla nich nie do przyjęcia.

Stąd zapewne protesty przeciw miejscu pochówku prezydenta. Przesadne i nie do przyjęcia. Przecież umieszczenie zwłok Lecha Kaczyńskiego na Wawelu nie oznacza ani bezwarunkowej aprobaty dla jego rozstrzygnięć, ani dla różnych błędów – któż ich nie popełnia? Gdyby się tym kierować, nie wiem, kto zasługiwałby na miejsce w polskim panteonie. Tadeusz Kościuszko, przegrany wódz insurekcji? Książę Józef Poniatowski, niezdolny przeciwstawić się wojskom rosyjskim? To nie byli ludzie sukcesu. Nie byli nieomylni. Nie czcimy ich za dokonania, lecz za to, że wyrażali w swoich czasach i na swój sposób narodową wolę. Stał za nimi zryw świadomości i marzenie, a nie skuteczny czyn – może z jednym wyjątkiem Józefa Piłsudskiego.

W tych kategoriach trzeba też oceniać postać Lecha Kaczyńskiego. Jako polityka, prezydenta, patriotę, który starał się przywrócić Polakom dumę z polskości. Który rozumiał znaczenie narodowej tożsamości i troszczył się o uczczenie – czyż śmierć w pobliżu Katynia, w drodze na uroczystości nie potwierdza tego w niezwykły sposób? – i docenienie nosicieli tradycji wolnościowej i niepodległościowej. Który wiedział, jak wielką skazą w życiu publicznym był brak rozliczenia z komunizmem. Który troszczył się o suwerenność państwa, chcąc Polsce przywrócić miejsce samodzielne, własne, nawet jeśli wywoływało to opory możniejszych tego świata.

Czy to mało? Czy to naprawdę mało?

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/lisicki/2010/04/16/prawo-do-miejsca-w-panteonie/]blog.rp.pl/lisicki[/link]

Nie twierdzę oczywiście, że łatwo oddzielić cele polityczne od ich realizacji – stare to zresztą przekleństwo polskiej niemożności, bylejakości i słabości. Stare przekleństwo wielkich słów i potężnych haseł, którym towarzyszy jakże marny czyn. Niemniej zdarza się i tak, że samo nazwanie rzeczy po imieniu, próba walki godne są najwyższej pochwały.

Są przecież ludzie, którym na słowo „naród” cierpnie skóra. Są tacy, którzy słysząc „Polska” i „ojczyzna”, rozglądają się dokoła podejrzliwie. Którzy boją się mówić o ofiarach, bo w ich oczach ofiary zawsze mogą zostać włączone we wspólnotowy mit, ten zaś jest dla dzisiejszego społeczeństwa – tak pragmatycznego, tak nastawionego na jednostkowe zadowolenie i konsumpcję – groźny. Budzi niepotrzebne upiory przeszłości, archaiczne sentymenty.

Plus Minus
„Przyszłość”: Korporacyjny koniec świata
Plus Minus
„Pilo and the Holobook”: Pokojowa eksploracja kosmosu
Plus Minus
„Dlaczego umieramy”: Spacer po nowoczesnej biologii
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Małgorzata Gralińska: Seriali nie oglądam
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„Tysiąc ciosów”: Tysiąc schematów frajdy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne