Plus Minus poleca

Słowo postkomunizm sugeruje z jednej strony zerwanie z komunizmem, a z drugiej strony ciągłość.

Publikacja: 28.05.2010 20:30

Europa postkomunistyczna – od Łotwy, przez Czechy po Bułgarię i Rumunię – ujawnia mimo wszystkich narodowych różnic i upływu lat zadziwiające podobieństwa i ciągle różni się zasadniczo od Europy Zachodniej. Także w sferze politycznej występują szczególne cechy niewątpliwie związane z przeszłością - pisze Zdzisław Krasnodębski w eseju [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486688_Komunizmu_zycie_po_zyciu.html" "target=_blank]"Komunizmu życie po życiu"[/link].

Socjolog i filozof polityki analizuje procesy historyczne i zjawiska, które sprawiają, że do opisu III RP pasuje kategoria postkomunizmu. "Mamy na myśli po pierwsze pozostałości dawnego systemu – instytucjonalne, personalne. Jest to także trwanie destrukcyjnych skutków komunizmu – zerwanie ciągłości, zniszczenie dawnych struktur politycznych i społecznych oraz wzorów kulturowych, także niepowetowana strata czasu, brak pewnego typu doświadczeń, nieuczestniczenie w nowej fazie modernizacji, jaką przeszedł Zachód po 1945 roku.

Sposoby myślenia i działania, które powstały przed i po 1989 roku w reakcji na komunizm, i choć są z nim sprzeczne, a nawet stanowią jego odwrócenie, są przez niego warunkowane i często są jego zwierciadlanym odbiciem".

Ważnym elementem postkomunistycznego bagażu jest fakt, że kierunek przemian po 1989 r. wyznaczał ich punkt wyjścia czyli PRL oraz mentalne ograniczenia zarówno niedawnych elit partyjnych, jak i opozycji. Dlatego jednym z kluczowych aspektów postkomunizmu jest kształt elit: "W pierwszym okresie transformacji cechy postkomunistyczne dostrzegano przede wszystkim w polskim społeczeństwie. Tymczasem największą przeszkodą w budowie nowoczesnej, suwerennej, demokratycznej europejskiej Polski był brak warstwy przywódczej. Demokracja jest sposobem wyłaniania rządzących spośród elit konkurujących o władzę. Jakość i siła państwa zależy przed wszystkim jakości elit, od połączenia wartości demokratycznych ze sprawną administracją i politycznym przywództwem. Tych dwóch ostatnich elementów zdecydowanie zabrakło"

xxx

"W polityce wschodniej goniliśmy przez lata króliczka, który nam uciekł, bo być może nigdy nie był do złapania" - to teza stawiana przez Bartłomieja Sienkiewicza w tekście [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486685_Pozegnanie_z_Giedroyciem.html" "target=_blank]Pożegnanie z Giedroyciem[/link]. Jego punktem wyjścia jest obserwacja, że "seria wydarzeń na Wschodzie zmieniła na tyle obraz sytuacji, że powtarzanie zaklęć o misji Polski we wspieraniu suwerenności Litwy, Białorusi czy Ukrainy właściwie straciło sens. A przynajmniej taki sens, jaki od lat nadawano ubranej w giedroyciowski kostium polityce wschodniej.

Podobny problem powstaje po stronie zachodniej, gdzie ani Unia, ani sojusz północnoatlantycki nie chcą się, zdaniem Sienkiewicza, wpasować w logikę naszej polityki wschodniej. "Polska ze swoimi wschodnimi ideami politycznymi została sama. I nie pomogą tu daremne narzekania, że to wielomiliardowe kontrakty koncernów zachodnich zawierane z Moskwą zniszczyły solidarność unijną, ani lament nad przebiegłością Kremla wzmacniającego swoją pozycję w Europie Wschodniej.

W ten sposób narodził się projekt działania na rzecz czegoś w rodzaju porozumienia „słabych wobec Rosji” – Polski, Litwy, Ukrainy, Gruzji – a jak się da, to i innych krajów WNP. Stworzenia mechanizmu politycznego równoważącego przewagę Rosji w regionie i zarazem mogącego obyć się bez zachodniego poparcia.

Polityka ta oparta była na zupełnym nieporozumieniu co do partnerów. Rozbieżności między interesami Litwy, Ukrainy czy Gruzji były zbyt oczywiste, by można było taki twór utrzymać przy życiu, nie mówiąc już o jego efektywności. Ale ważniejsze było założenie niewypowiedziane: że krajom postsowieckim bliżej będzie do Warszawy niż do innych biegunów polityki (i finansów) w Europie. To błąd anachronizmu, poleganie na jednostronnie odczytanej historii własnego kraju (jagiellońskiej Rzeczypospolitej wielu narodów), transponowanej na partnerów zagranicznych działających w zupełnie odmiennych czasach i okolicznościach".

Zauważając zmianę nastawienia Kremla do Polski w ostatnich tygodniach, Sienkiewicz proponuje odejście od postawy, którą wcześniej w tekście krytykuje. "Kluczowe jest pytanie, jak można tę zmianę polityki rosyjskiej wykorzystać. Bo sytuacja, w której miernikiem liberalizacji w Rosji i destalinizacji rosyjskiej polityki w oczach Europy staje się stosunek do Polski, jest niezwykle kuszącą perspektywą, także jeśli chodzi o znaczenie Polski na mapie sił na kontynencie. Nie wyrzekając się dotychczasowej linii, Warszawa mogłaby przerzucić dialog z Moskwą w zupełnie inne rejony, pod jednym wszakże warunkiem. A mianowicie, że się dobrze wie, co chcemy od Rosji uzyskać za jej 'certyfikowanie' jako normalnej państwowości, nieobarczonej grzechami stalinowskiej przeszłości".

xxx

Przenicowałam Oleńkę - to tytuł [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486698_Przenicowalam_Olenke.html" "target=_blank]obszernego wywiadu z Małgorzatą Braunek[/link]. Aktorka opowiada Jackowi Cieślakowi o najważniejszych etapach swojego rozwoju z lat 70., wypowiadając m.in niebanalne oceny postaci z "Lalki": "Wokulski to bezbarwny bubek, a Łęcka jest kobietą ekskluzywną. Należy do arystokratycznego świata. Chce go uratować, chociaż resztki. Stąd się bierze jej wyniosłość. Im bardziej Wokulski napiera, tym bardziej Łęcka jest mu niechętna. Ma problem: wie, że albo sprzeda się albo jej rodzina upadnie. Scena w pociągu pokazuje, że nie jest zimna. Nie jest wolna od emocji i pożądania, ale musi je ukrywać. To była trudna rola. Skazana na konfrontacje z masowymi sympatiami, które, nie wiedzieć czemu, są po stronie Wokulskiego." Znaczna część opowieści Braunek toczy się też wokół jej spotkania z buddyzmem - aktorka wspomina trudne początki tego ruchu religijnego w PRL i rolę, jaką ta przemiana duchowa odegrała w jej decyzji o zawieszeniu życia zawodowego.

I wreszcie Jacek Cieślak prowadzi rozmowę w stronę doświadczeń związanych z niedawnym powrotem Braunek na scenę i na ekrany. Nie mogło w związku z tym zabraknąć wątku spektaklu Krystiana Lupy "Persona. Ciało Simone", który został zauważony głównie z powodu skandalu, jaki wywołała Joanna Szczepkowska. "Uderzyła w nas, w cały zespół, nie tylko aktorów, mam na myśli wszystkich, którzy przy tym spektaklu pracują. We mnie poniekąd bezpośrednio, bo grałyśmy wspólną scenę zamykającą spektakl. Ale sprawdziło się to, co przez 30 lat wysiedziałam na poduszce do medytacji. Moja praktyka buddyjska mówi, że absolutnie w każdej sytuacji trzeba być totalnie obecnym, nie oddzielać się od niej, przyjmować ją taką, jaka jest. Miałam trochę czasu, więc zastanawiałam się, co zrobić. Jak zareagować. Przemyślałam kilka wariantów. Wstać i wyjść w ramach sztuki? Powiedzieć, że to prywatne wystąpienie i przerwać spektakl? Zastanowiłam się też, co by chciał Lupa. Przestałam myśleć o sobie. Co ja czuję. Pomyślałam, że może Krystian chciałby zagrać spektakl do końca. I ten wariant wybrałam. Nie spanikowałam, a przecież byłam praktycznie debiutantką. Joanna mówi, że zrobiła to dla dobra aktorów. Nie wiem, czy wszyscy aktorzy byliby zadowoleni, gdyby w taki sposób walczyć o ich prawa."

[ramka][b]W bieżącym wydaniu Plusa Minusa znalazły się jeszcze trzy wywiady:[/b]

[ul][li]Do sejmu wracam tylko na obiad - zapewnia Krzysztof Bosak, dawny przywódca Młodzieży Wszechpolskiej, były poseł LPR i uczestnik "Tańca z gwiazdami" - a dziś bohater [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486690_Do_Sejmu_wracam_tylko_na_obiad.html" "target=_blank]"Rozmowy Mazurka"[/link]. [/li]

[li][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486693_Zle_wiesci_z_Londonistanu.html" "target=_blank]Złe wieści z Londonistanu[/link] - to tytuł wywiadu, jakiego Dariuszowi Rosiakowi udzieliła brytyjska publicystka Melanie Phillips. Stawia ona tezę, że w Wlk. Brytanii mamy do czynienia z wojną o zasadniczo religijnym charakterze, do której mogło dojść, bo elity polityczne długo nie chciały zdać sobie sprawę z realnego znaczenia wielkiej fali imigracyjnej, chowając się za parawanem multikulturalizmu: "Władze pozwoliły na rozwój nieoficjalnej linii prawodawstwa, w ramach której obowiązują zasady szarijatu. Władze lokalne we wspólnotach muzułmańskich nie tylko przymykają oczy na poligamię, ale utrzymują poligamiczne rodziny przez system zasiłków. A tylko monogamia daje kobiecie szanse na równe traktowanie w społeczeństwie. Wiele muzułmańskich kobiet i wielu muzułmańskich mężczyzn doskonale to rozumie. Jednak władze – sparaliżowane wymogami doktryny wielokulturowości – boją się, że każda krytyka mniejszości będzie uznana za przejaw rasizmu."[/li]

[li]Trzecią rozmowę przeprowadził [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486700_Nic__prosze_pana___nie_mam.html" "target=_blank]Piotr Zychowicz z Olegiem Zakirowem[/link], byłym oficerem KGB, który w latach 90. pomagał z własnej woli przy wyjaśnianiu mordu katyńskiego i musiał z tego powodu w końcu uciec do Polski. Polski, która, jak się dowiadujemy, nie umiała się w niczym odwdzięczyć za pomoc, skazując Zakirowa na wegetację - o czym głosi już tytuł wywiadu: Nic, proszę pana, nie mam.[/li][/ul] [/ramka]

[ramka][b]W Plusie-Minusie ponadto: [/b]

[ul][li][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486699_Fioletowa_rewolucja.html" "target=_blank]Fioletowa rewolucja[/link] - może, jak relacjonuje Maja Narbutt, wybuchnąć na Litwie a jej kolor to aluzja do stroju, w jakim występuje na powszechnie znanym zdjęciu Drasius Kedys, sławny "ojciec-mściciel", domniemany zabójca pedofilów, który nawet po swojej tajemniczej śmierci nie daje spokoju wileńskim politykom. [/li]

[li][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486689_Tez_nasza__niestety__to_wojna.html" "target=_blank]Też nasza, niestety, to wojna[/link] - Marek Garztecki przekonuje, że nasi żołnierze powinni pozostać w Afganistanie i wyjaśnia, dlaczego ich pobyt może się przedłużyć na wiele lat. [/li]

[li][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486703_Od_Zoliborza_do_stoczni.html" "target=_blank]Od Żoliborza do stoczni[/link] - fragment ksiażki Piotra Semki "Lech Kaczyński. Opowieść arcypolska".[/li]

[li][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486696_Kubus_Puchatek__Reaktywacja.html" "target=_blank]Kubuś Puchatek. Reaktywacja[/link] - czyli refleksje Krzysztofa Masłonia w związku z wydaniem puchatkowego "sequela".[/li]

[li][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486695_Kubkiem_smakowym_pisane.html" "target=_blank]Kubkiem smakowym pisane[/link] - Moniki Małkowskiej zderzenie z globalizacją na talerzu, kończące się wezwaniem, byśmy jednak znaleźli czas, środki i gust, aby "uczcić ucztę".[/li]

[li][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486702_Pisarka__na_zakrecie.html" "target=_blank]Pisarka na zakręcie[/link] - Joanna Siedlecka śledzi przebieg 25-letniej, stałej współpracy Krystyny Siesickiej, autorki bestsellerowych powieści młodzieżowych z SB[/li][/ul] [/ramka]

Europa postkomunistyczna – od Łotwy, przez Czechy po Bułgarię i Rumunię – ujawnia mimo wszystkich narodowych różnic i upływu lat zadziwiające podobieństwa i ciągle różni się zasadniczo od Europy Zachodniej. Także w sferze politycznej występują szczególne cechy niewątpliwie związane z przeszłością - pisze Zdzisław Krasnodębski w eseju [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,486688_Komunizmu_zycie_po_zyciu.html" "target=_blank]"Komunizmu życie po życiu"[/link].

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą