Ściśle biorąc, ten wiersz napisała Jagoda Piątek, pracownica stoczni, która podczas strajku pomagała jako maszynistka w prowadzonym przeze mnie biurze wydawnictwa prasowego w Sali BHP. Jagoda spała z nami na krzesłach i bardzo tęskniła, czasem popłakując, za swoim dzieckiem.
Nigdy nie słyszałem, żeby aktor, który skomponował muzykę i wykonywał piosenkę, podał nazwisko współautorki. Wiem, że Jagoda już nie żyje, ale córka pewnie tak. Pomysł, by strajkujący pisali podczas strajku, pochodził od Konrada Bielińskiego, a Jagoda napisała więcej wierszy, z których część, jako anonimowe, została wydana w zbiorku razem z tym, co się z tych zapisków zachowało.
Chciałbym uzupełnić informację o stojącym przed stocznią drewnianym krzyżu z cytatem z Byrona. Uczestniczyłem w jego ustawianiu w poniedziałek 18 sierpnia. Do budowy krzyża namówił stoczniowych cieśli Tadeusz Szczudłowski, działacz ROPCiO, który kilka dni wcześniej wyszedł z więzienia (skazany za manifestację na cześć 3 Maja). Tadeusz poprosił mnie, żebym wziął kilku stoczniowców ze straży strajkowej, by zabezpieczać wkopanie krzyża przed ewentualnym atakiem ze strony agentów SB, których przed bramą nr 2 było wielu. Tadeusz zorganizował akcję w ten sposób, że dół pod krzyż został wykopany wcześniej, co nie wzbudziło niczyjego zainteresowania. Obawiając się próby usunięcia krzyża, przygotował też wiadra wypełnione betonem, a w podstawę krzyża wbił kilka potężnych gwoździ mających uniemożliwić albo przynajmniej wydłużyć czas wyrywania krzyża z fundamentu, tak, aby osoby popierające strajk zostały zaalarmowane akcją SB. Po jakimś czasie wózkiem elektrycznym razem z paru stolarzami przywiózł krzyż ze stolarni pod bramę nr 2. Wtedy na moment straż strajkowa otworzyła bramę i my szybkim krokiem z krzyżem niesionym na ramionach ruszyliśmy w kierunku przygotowanego dołu.
Mam wrażenie, że cytat z Byrona też był pomysłem Szczudłowskiego, bo pamiętam, że mnie, jako wielbiciela poety, przejęło to podziwem i zazdrością.
Interesującym suplementem do historii aktywności Szczudłowskiego podczas strajku jest jego decyzja o wyjściu ze stoczni po tym, gdy MKS na wniosek zespołu doradców zaakceptował umieszczenie w przygotowywanym porozumieniu stwierdzenia, że MKS uznaje kierowniczą rolę partii w państwie (Jadwiga Staniszkis z tego samego powodu wystąpiła z zespołu doradców).
[i]—Krzysztof Wyszkowski[/i]