Mapa komunizmu

Samolot MH17 rozbił się niedaleko miasta Torez w obwodzie donieckim. Miasto to już na długo zostanie w pamięci jako stacja, na której kilkadziesiąt godzin stały wagony-ponoć-chłodziarki z ciałami ofiar katastrofy.

Publikacja: 26.07.2014 15:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Skąd z hiszpańska brzmiąca nazwa ukraińskiego miasta, leżącego gdzie diabeł mówi dobranoc czy, jak powiedziałby Rosjanin, „u czorta na Kuliczkach"? A może nie jest to nazwa hiszpańska, lecz francuska, a może nie pisze się Torez, tylko Thorez? Może miasto nazywało się Czystiakowo do 1964 roku i zostało przemianowane na cześć zmarłego w tym samym roku francuskiego komunisty Maurice'a Thoreza? Oczywiście, odpowiedź na te pytania jest twierdząca.

Maurice Thorez był przez ostatnie 34 lata swego życia pierwszym sekretarzem Francuskiej Partii Komunistycznej, a zmarł, jak wielu innych przywódców komunistycznych, w czasie kuracji w ZSRR.

Thorez był jednym z najwierniejszych sojuszników Stalina i zgodnie z przykazaniami Kominternu zmieniał linię polityczną partii na każde zawołanie. Od 1936 roku współtworzył Front Ludowy we Francji, ale w 1939 roku Thorez i KPF poparły pakt Ribbentrop-Mołotow, co w 1940 roku, po wkroczeniu Niemców do Francji, okazało się zdradą ojczyzny (tej drugiej) i Thorez, dezerter z francuskiej armii, uciekł do ZSRR. W zaocznym procesie Francja skazała go na karę śmierci.

Po wojnie komuniści byli jednak potrzebni do kolejnej próby tworzenia rządu koalicyjnego i Thorez nie tylko wrócił do Francji z pełnymi honorami, ale nawet, krótko, był wicepremierem. Meandry polityki Stalina doprowadziły jednak do usunięcia komunistów z głównego nurtu polityki. Jako końcową salwę można zacytować słowa socjalistycznego premiera Francji Guy Molleta: „Komunistyczna Partia Francji nie jest ani na lewo, ani na prawo, lecz na Wschodzie".

To, że miasto Thorez (nie ma powodów, by po polsku pisać tę nazwę niepoprawnie) ciągle się tak nazywa, jest jeszcze jednym świadectwem tego, że wschodnia Ukraina, nawet jeśli nie jest tak zrusyfikowana, jak by tego chciała Rosja, jest na pewno ciągle zsowietyzowana czy też skomunizowana. Stopień sowietyzacji można wszak mierzyć liczbą pomników Lenina, miast i ulic nazwanych jego imieniem oraz imionami innych działaczy komunistycznych, miejscowych i zagranicznych.

Rusyfikacja danego terenu nie powinna (i według prawa międzynarodowego nie może) być uzasadnieniem jego aneksji przez Rosję. Z reakcji władz państwowych Rosji i kontrolowanych przez nie (czyli prawie wszystkich) środków masowego przekazu można już było od listopada zeszłego roku się dowiedzieć, że naród rosyjski uważa za antyrosyjską prowokację (a nawet policzek wymierzony w zdrowe jądro narodu) niszczenie pomników Lenina. Kult Lenina w Rosji rozwija się, a nawet kwitnie. W kwietniu tego roku ponad 50 procent Rosjan uważało go za wielkiego bądź dobrego przywódcę. Niezliczona jest liczba pomników i ulic nazwanych jego imieniem. Znalazłam dane tylko dla większych miast – i na przykład w Wołgogradzie (kiedyś Stalingradzie) jest dziewięć pomników (w tym największy na świecie) stojących wolno na ulicach i placach, nie licząc pomniejszych Leninów w fabrykach i przedszkolach.

Siedemnaście miast ma nazwy wywodzące się od niego, a w każdym mieście jest coś jego imienia.  Rosyjscy blogerzy pilnują swoich Leninów na całym świecie, wiemy na przykład, że w Berlinie zakopano jednego, jeden jest widoczny na witrażach na placu Bebla, inny jeszcze wyziera ze ściany pływalni byłej ambasady sowieckiej, a inny stoi na podwórku firmy przewozowej. W Belfaście, o zgrozo, Lenin wita gości w barze dla homoseksualistów, ale na Spitsbergenie i na Antarktydzie Leniny mają się doskonale.

Niestety, we wschodniej Ukrainie – koszmar. W samym Dnieprodzierżyńsku jest sześciu Leninów, w tym jeden w dzielnicy Leninskaja. W Ługańsku postawiono aż dwa nowe pomniki Lenina, na „139. rocznicę jego urodzin". Rocznica dziwna, może kabaliści coś z tej daty zrozumieją? (suma cyfr wynosi 13, ale nie wiem, czy coś z tego wynika).

Najbardziej skomunizowany na Ukrainie jest pod tym względem Krym. Mojej przyjaciółce Dilarze bez przerwy myliły się nazwy: jechałyśmy trzy godziny do Oktiabrskowo (Październikowa) zamiast do Stalinskowo, do Pierwomajskowo zamiast do Krasnogwardiejskowo, a w centrum Symferopola stał i stoi wielki Lenin.

Chciałabym zobaczyć kiedyś mapę komunizmu, którą tworzyłyby pomniki, ulice i miasta imienia Lenina (z dopisaniem daty erygowania) na całym świecie. Dla jeszcze lepszego zrozumienia historii komunizmu można by dodać, ciągle w przekroju historycznym, Stalina i innych wodzów komunistycznych. Można by zobaczyć, kiedy i gdzie ich się namnożyło, kiedy niektórzy zaczęli spadać i jakim kosztem. Jak bardzo musieli nie lubić komunizmu mieszkańcy byłego bułgarskiego Dimitrowgradu, skoro woleli przywrócić starą nazwę miasta: Dupnica!

Chciałabym też zobaczyć kiedyś film ze Stevenem Seagalem w roli dowódcy oddziału Specnazu i Gerardem Depardieu w roli szefa zrekonstruowanego Kominternu, którzy mają za zadanie uratowanie, uwolnienie oraz wykopanie wszystkich Leninów na całym świecie i zwiezienie ich do Rosji. A mądrzy ludzie zmienialiby nazwy ulic i miast i odrąbywaliby Leninowi bródkę, żeby go już nikt nie mógł rozpoznać i uratować.

Skąd z hiszpańska brzmiąca nazwa ukraińskiego miasta, leżącego gdzie diabeł mówi dobranoc czy, jak powiedziałby Rosjanin, „u czorta na Kuliczkach"? A może nie jest to nazwa hiszpańska, lecz francuska, a może nie pisze się Torez, tylko Thorez? Może miasto nazywało się Czystiakowo do 1964 roku i zostało przemianowane na cześć zmarłego w tym samym roku francuskiego komunisty Maurice'a Thoreza? Oczywiście, odpowiedź na te pytania jest twierdząca.

Maurice Thorez był przez ostatnie 34 lata swego życia pierwszym sekretarzem Francuskiej Partii Komunistycznej, a zmarł, jak wielu innych przywódców komunistycznych, w czasie kuracji w ZSRR.

Thorez był jednym z najwierniejszych sojuszników Stalina i zgodnie z przykazaniami Kominternu zmieniał linię polityczną partii na każde zawołanie. Od 1936 roku współtworzył Front Ludowy we Francji, ale w 1939 roku Thorez i KPF poparły pakt Ribbentrop-Mołotow, co w 1940 roku, po wkroczeniu Niemców do Francji, okazało się zdradą ojczyzny (tej drugiej) i Thorez, dezerter z francuskiej armii, uciekł do ZSRR. W zaocznym procesie Francja skazała go na karę śmierci.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką